W Inowrocławiu (woj. kujawsko-pomorskie) kobieta przywiązała psa do ogrodzenia i odeszła. Zdarzenie zarejestrowała kamera monitoringu, a sprawę nagłośnili w mediach społecznościowych strażnicy miejscy, którzy opublikowali nagranie. Jak mówi zarządca schroniska, kobieta opiekowała się czworonogiem od kilku dni i - przed pozostawieniem go przy płocie - próbowała oddać zwierzę do schroniska.
Do zdarzenia doszło w sobotę (10 grudnia) około godziny 15 przy ul. Droga do Lotniska w Inowrocławiu. Dyżurny straży miejskiej otrzymał zgłoszenie o psie przywiązanym do płotu. Zwierzę zostało porzucone przez kobietę, która była w towarzystwie dwóch osób (w tym małego dziecka). Zarejestrowała ich kamera monitoringu. Na nagraniu widać, jak kobieta podchodzi do ogrodzenia, przywiązuje tam psa i odchodzi.
"Nagranie otrzymaliśmy od mieszkańca, który nie został obojętny na los zwierzęcia. Mamy nadzieję, że może ktoś rozpozna osoby, które porzuciły pieska" - napisali strażnicy miejscy z Inowrocławia w mediach społecznościowych.
Powiadomiono policję. Schronisko ustaliło, co działo się z psem
- Dokumenty w tej sprawie wpłynęły do komendy dopiero we wtorek (13 grudnia). W środę (14 grudnia), wydział, który będzie prowadził tę sprawę, dostanie je na biurko. Najprawdopodobniej najpierw zostanie przeprowadzone postępowanie sprawdzające, a dopiero później zostanie ewentualnie podjęta decyzja odnośnie wszczęcia postępowania - mówi nam aspirant sztabowa Justyna Piątkowska z Komendy Powiatowej Policji w Inowrocławiu.
Więcej przekazuje dyrektor Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Inowrocławiu, Leszek Sienkiewicz. To właśnie pod PGKiM podlega miejskie schronisko dla bezdomnych zwierząt, gdzie - jak się okazało - kobieta chciała wcześniej oddać czworonoga.
Czytaj też: Trudna sytuacja w schroniskach. "Ludzie muszą dokonać wyboru, czy nakarmić zwierzęta, czy dzieci"
Jak mówi Sienkiewicz, pierwsi właściciele zwierzęcia stwierdzili, że nie stać ich na jego dalsze utrzymanie. - W mediach społecznościowych rozpoczęli poszukiwania osoby, która mogłaby zająć się czworonogiem. Okazało się, że znalazła się pani, która się po niego zgłosiła. Pod jej opieką zwierzę przebywało przez kilka dni, po czym przyszła do schroniska i poinformowała, że chce go oddać - relacjonuje Sienkiewicz.
Jak podkreśla dyrektor PGKiM, schronisko nie mogło przyjąć psa. - To schronisko dla bezdomnych zwierząt. Nie można ot tak sobie pozostawić psa. Możemy przyjąć zwierzę tylko, jeśli mamy formalny nakaz z policji czy straży miejskiej. Ta pani otrzymała od nas taką informację - podkreśla.
Czworonóg wrócił do pierwszych właścicieli
To, co zrobiła później kobieta zostało nagrane przez kamerę monitoringu. - Gdy nagranie pojawiło się w mediach społecznościowych, zapoznali się z nim pierwotni właściciele, którzy finalnie zabrali psa do siebie na stałe. Stwierdzili, że nie taka była ich intencja, by pies trafił do schroniska. Ci państwo mają serce, ale najprawdopodobniej finanse nie pozwalały im na utrzymanie czworonoga. Powiedzieli, że już nigdy go nie oddadzą i od tej pory na zawsze będzie z nimi - przekazuje dyrektor PGKiM.
Czytaj też: Spada liczba adopcji psów, niektórych nie stać na karmę. Inflacja uderza we właścicieli zwierząt
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Straż Miejska w Inowrocławiu