Białorusin Stsiapan S. został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata. Mężczyzna odpowiadał za strzały, które padły w listopadzie 2017 roku w jednej z firm w Gdyni. Początkowo usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa, później prokuratura zmieniła zarzuty na narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Wyrok zapadł w poniedziałek przed Sądem Rejonowym w Gdyni.
Jak ustalił sąd, Stsiapan S. przynosił broń do biurowca w Gdyni, w którym pracował. 14 listopada 2017 roku futerał z bronią zauważył jeden z pracowników, wziął go do ręki, ale na polecenie Białorusina go odłożył. Wtedy oskarżony złapał za broń. Padły dwa strzały. Na szczęście nikt nie został ranny.
Oskarżony miał pozwolenie na broń. Przed sądem tłumaczył, że strzelając, chciał uniknąć zabrania broni przez osobę nieuprawnioną.
Jak poinformowała nas Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, gdyński sąd wymierzył Stsiapanowi S. karę roku pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na okres trzech lat. Jednocześnie zobowiązał oskarżonego do informowania sądu o przebiegu próby.
Wyrok jest nieprawomocny.
Na początku usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa
- Pomiędzy mężczyznami doszło do wymiany zdań i szarpaniny, w trakcie której oskarżony oddał dwa strzały z pistoletu marki Glock w kierunku pokrzywdzonego. Drugi ze strzałów został oddany w kierunku pokrzywdzonego w trakcie bezpośredniego zwarcia. Pokrzywdzonemu udało się odebrać broń i rozładować magazynek. Pomogła mu w tym inna osoba - opisywała w trakcie prowadzonego śledztwa prokurator Wawryniuk.
Mężczyzna od początku nie przyznawał się do winy. - Złożył wyjaśnienia, w których podał, że jego zachowanie miało na celu zapobiegnięcie bezprawnemu zaborowi broni przez osobę nieuprawnioną - mówiła wówczas prokurator.
Jak ustalili śledczy, mężczyzna posiadał pozwolenie na broń palną do celów sportowych.
- Po przeprowadzeniu szeregu czynności procesowych, w tym eksperymentu procesowego oraz uzyskaniu opinii biegłego z zakresu broni i balistyki, podejrzanemu został zmieniony zarzut z usiłowania zabójstwa na zarzut narażenia pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez oddanie w kierunku pokrzywdzonego dwóch strzałów - tłumaczyła Wawryniuk.
Zmiana zarzutów skutkowała mniejszym zagrożeniem karą. Za usiłowanie zabójstwa grozi nawet dożywocie, a za narażenie życia i zdrowia - do trzech lat więzienia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24 | Tomasz Sobiech