Strzały w Thomson Reuters w Gdyni. "Podejrzanemu zmieniono zarzut"

Oskarżony ws. strzałów w Gdyni
Strzały w jednej z gdyńskich firm. Zatrzymano Białorusina
Źródło: tvn24

Prokuratura Okręgowa w Gdańsku skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko 32-letniemu Białorusinowi, który miał oddać strzały w siedzibie Thomson Reuters w Gdyni. Mężczyzna początkowo usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa, jednak, po przeprowadzeniu między innymi eksperymentu procesowego, prokuratura go zmieniła. - Usłyszał zarzut narażenia pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez oddanie w kierunku pokrzywdzonego dwóch strzałów - informuje prokuratura.

14 listopada 2017 roku 30-letni wówczas Białorusin wieczorem wszedł do biurowca, w którym pracował. Miał przy sobie broń, co zauważył to jeden z pracowników, który chciał mu ją odebrać.

- Pomiędzy mężczyznami doszło do wymiany zdań i szarpaniny, w trakcie której oskarżony oddał dwa strzały z pistoletu marki Glock w kierunku pokrzywdzonego. Drugi ze strzałów został oddany w kierunku pokrzywdzonego w trakcie bezpośredniego zwarcia. Pokrzywdzonemu udało się odebrać broń i rozładować magazynek. Pomogła mu w tym inna osoba - informuje Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

Zmiana zarzutów

Początkowo Białorusin usłyszał zarzut usiłowania zabójstwa. Mężczyzna od początku nie przyznawał się do winy.

- Złożył wyjaśnienia, w których podał, że jego zachowanie miało na celu zapobiegnięcie bezprawnemu zaborowi broni przez osobę nieuprawnioną - informuje Wawryniuk.

Jak ustalili śledczy, mężczyzna posiadał pozwolenie na broń palną do celów sportowych.

Teraz prokurator zmienił treść zarzutów.

- Po przeprowadzeniu szeregu czynności procesowych, w tym eksperymentu procesowego oraz uzyskaniu opinii biegłego z zakresu broni i balistyki, podejrzanemu został zmieniony zarzut z usiłowania zabójstwa na zarzut narażenia pokrzywdzonego na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu poprzez oddanie w kierunku pokrzywdzonego dwóch strzałów - tłumaczy Wawryniuk.

Mężczyzna nie przyznał się do zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień.

Grozi mu do trzech lat więzienia.

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: MAK / Źródło: TVN24/PAP

Czytaj także: