Pijany przyszedł do pracy i wsiadł do koparki. Jak ustaliła prokuratura, wjeżdżając do wykopu przewrócił innego pracownika i przeciągnął go klika metrów po ziemi. Mężczyzna w ciężkim stanie trafił do szpitala. Okazało się, że kierowca miał zakaz prowadzenia pojazdów. W środę usłyszał zarzuty. Grozi mu 12 lat więzienia.
Wszystko działo się w poniedziałek na terenie budowy przy ulicy Bitwy pod Płowcami w Sopocie.
- Z danych, którymi w tej chwili dysponujemy wynika, że kierujący koparką - ładowarką, wjeżdżając do wykopu przewrócił, a następnie przeciągnął klika metrów po ziemi znajdującego się w nim pracownika. Mężczyzna doznał ciężkich obrażeń ciała, stanowiących chorobę realnie zagrażającą życiu - mówi Grażyna Wawryniuk, Prokuratura Okręgowa w Gdańsku.
Jak się okazało, mężczyzna był pijany - miał 0,8 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
- Dodatkowo ustalono również, że mężczyzna miał zakaz prowadzenia wszelkich pojazdów orzeczony prawomocnym wyrokiem z lipca 2016 roku. Ten zakaz miał orzeczony na 3 lata - dodaje rzecznik.
W środę mężczyzna usłyszał zarzuty.
- Jest to zarzut umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu lądowym poprzez kierowanie pojazdem mechanicznym w stanie nietrzeźwości i nie dostosowanie taktyki jazdy przy ograniczonej widoczności, związanej z podniesionym lemieszem koparki. Dodatkowo chodzi o nieumyślne spowodowanie wypadku, w wyniku którego pokrzywdzony doznał ciężkich obrażeń ciała - tłumaczy Wawryniuk.
Kierowcy grozi za to do 12 lat więzienia.
- Prokurator zarzucił także podejrzanemu kierowanie pojazdem mechanicznym w okresie obowiązywania zakazu orzeczonego prawomocnym wyrokiem. To przestępstwo zagrożone jest karą do 5 lat pozbawienia wolności - dodaje prokurator.
Podejrzany przyznał się i złożył wyjaśnienia. Prokurator podjął także decyzję o skierowaniu do sądu wniosku o tymczasowe aresztowanie.
Ustalą, kto wpuścił mężczyznę na budowę
Poszkodowany trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Nie wiadomo, w jakim jest teraz stanie.
Obaj mężczyźni byli pracownikami podwykonawcy inwestora. Prokuratura stara się teraz ustalić, kto dopuścił pijanego mężczyznę do pracy.
- Niezależnie od kwestii związanych z zachowaniem kierującego koparką, będzie konieczność wyjaśnienia, kto dopuścił do pracy mężczyznę będącego w stanie nietrzeźwości i nieposiadającego uprawnień do kierowania pojazdami - podsumowuje Wawryniuk.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/gp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24