Na dożywotnie więzienie skazał gdański sąd mężczyznę, który w styczniu ubiegłego roku zabił młodą kobietę. Po zatrzymaniu twierdził, że zamordował, bo chciał wrócić do więzienia. Wyrok nie jest prawomocny.
- Używając młotka, kilkukrotnie uderzył nim pokrzywdzoną w głowę. W tym raz z bardzo dużą siłą, powodując trzy rany tłuczone, co spowodowało utratę przytomności. A następnie, wywierając ucisk ręką na szyi pokrzywdzonej, spowodowało to jej gwałtowne uduszenie - przywoływała ustalenia śledczych sędzia Anna Makowska-Lange odczytując dziś wyrok przed sądem rejonowym w Gdańsku.
Stanisław Ch. usłyszał wyrok dożywotniego pozbawienia wolności z możliwością ubiegania się o warunkowe zwolnienie po 30 latach. Mężczyzna będzie miał wtedy 94 lata.
Sąd pozbawił go także praw publicznych na 10 lat. Zasądził ponadto zadośćuczynienie w wysokości 100 tys. zł dla matki zamordowanej kobiety.
Wyrok jest taki, jak chciała prokuratura. - Ja ten wyrok uznaję za bardzo satysfakcjonujący i mogę go nazwać jednym słowem - sprawiedliwy - mówiła dziennikarzom po rozprawie Ewa Burdzińska z prokuratury rejonowej w Gdańsku-Oliwie.
Wyrok sądu nie jest prawomocny. Ze względu na dobro rodziny ofiary proces był wyłączony z jawności.
Nie radził sobie na wolności, więc postanowić zabić
Stanisław Ch. wyszedł na wolność w 2009 roku. Zamieszkał w Brzeźnie. Prowadził spokojne życie, dopóki nie pojawiły się problemy finansowe. Jedynym rozwiązaniem tych kłopotów, jakie widział był powrót za kratki. Postanowił więc zabić. Swoją ofiarę poznał przez internet.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: kw / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Pomorze | TVN24 Pomorze