Spłonęły auta fundacji opiekującej się dziećmi z białaczką. Policja sprawdza, czy doszło do podpalenia

Spłonęły auta fundacji opiekującej się dziećmi z białaczką. Prawdopodobnie zostały podpalone
Spłonęły auta fundacji opiekującej się dziećmi z białaczką. Policja sprawdza, czy doszło do podpalenia
Źródło: TVN24

W Gdańsku jednej nocy spłonęły cztery samochody, w tym dwa wykorzystywane przez fundację opiekującą się dziećmi z białaczką. - Zostaliśmy praktycznie bez możliwości transportowych - mówi prezes fundacji Marta Czyż-Taraszkiewicz. Na ten moment nie wiadomo czy doszło do samozapłonu czy rzeczywistego podpalenia. Przyczyny pożaru bada policja.

Spłonęły cztery samochody, w tym dwa wykorzystywane przez Fundację z Pompą - Pomóż Dzieciom z Białaczką, opiekującą się pacjentami Kliniki Pediatrii, Hematologii i Onkologii Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku. Do zdarzenia doszło w Halloweenową noc przy ul. Sobieskiego w Gdańsku-Wrzeszczu, gdzie zaparkowano samochody. W pożarze nikt nie ucierpiał.

Pożar wybuchł w nocyz 31 października na 1 listopada
Pożar wybuchł w nocyz 31 października na 1 listopada
Źródło: Fundacja z Pompą

- Obraz spalających się samochodów, ogień sięgający koron drzew na długo zostanie w naszych głowach. Jest mi ogromnie przykro, ciężko uspokoić emocje - mówi prezes Fundacji z Pompą Marta Czyż-Taraszkiewicz.

Jak podkreśla, wartość aut nie była duża, ale miały one ogromne znaczenie w działalności fundacji. Każde z nich było warte ok. 5 tys. złotych.

- Dwóch mini vanów na co dzień używaliśmy do załatwiania fundacyjnych spraw. Z tego powodu zostaliśmy praktycznie bez możliwości transportowych, często woziliśmy nimi przedmioty, które nie mieszczą się do zwykłych aut osobowych - dodaje.

Po rozpoczęciu się wojny w Ukrainie samochody fundacyjne służyły także uchodźcom, którzy trafili na leczenie do Gdańska.

- Tymi autami mogliśmy zapewnić im opiekę, woziliśmy ich na badania, przewoziliśmy im rzeczy w trakcie przeprowadzek - dodaje Czyż-Taraszkiewicz.

Przyczyny pożaru ustala policja

Przedstawiciele fundacji podejrzewają, że doszło do podpalenia. Policjanci pod nadzorem prokuratora prowadzą dochodzenie w sprawie zniszczenia mienia.

Auta służyły także do pomocy uchodźcom
Auta służyły także do pomocy uchodźcom
Źródło: Fundacja z Pompą

- W wyniku zdarzenia zniszczeniu uległy cztery pojazdy. Po ugaszeniu pożaru na miejscu pracowali policjanci z grupy dochodzeniowo-śledczej, którzy wykonali oględziny z udziałem biegłego z zakresu pożarnictwa. Policyjny technik zabezpieczył ślady oraz sporządził dokumentację fotograficzną - informuje oficer prasowa gdańskiej policji podinsp. Magdalena Ciska. Mundurowi sprawdzili też, czy teren jest objęty działaniem kamer monitoringu.

- Wstępna opinia biegłego nie wykazała przyczyny pożaru i będzie ona ustalana podczas prowadzonego postępowania - podkreśla.

Jak informuje asp. szt. Mariusz Chrzanowski, jeżeli rzeczywiście doszło do podpalenia, sprawcy może grozić nawet do 5 lat więzienia.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: