Sąd ma przeprosić dziennikarkę. Za słowa z uzasadnienia wyroku zabójcy Pawła Adamowicza

Wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku. Zabójca Pawła Adamowicza został skazany na dożywocie
Reporterka "Wyborczej" ukarana grzywną
Źródło: TVN24
Sąd Okręgowy w Gdańsku ma przeprosić Katarzynę Włodkowską, reporterkę "Dużego Formatu" za treść uzasadnienia wyroku zabójcy Pawła Adamowicza. Chodzi o fragment, w którym sędzia stwierdziła, że dziennikarka Gazety Wyborczej "podała opinii publicznej zmyślony stan faktyczny", żeby "zbudować kapitał popularności". Wyrok w tej sprawie nie jest prawomocny.
Kluczowe fakty:
  • Reportaż Katarzyny Włodkowskiej "Posiedzę dwa lata i wyjdę" został opublikowany w pierwszą rocznicę śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, 20 stycznia 2020 roku.
  • Dziennikarka przytoczyła wypowiedź osoby, która miała być świadkiem tego, jak Stefan W. mówił o planach zabójstwa prezydenta Gdańska. Nigdy nie ujawniła danych swojego informatora. 
  • W marcu 2023 roku Sąd Okręgowy w Gdańsku skazał zabójcę Pawła Adamowicza na dożywocie. Podczas odczytania uzasadnienia wyroku sędzia odniosła się do Katarzyny Włodkowskiej. Stwierdziła między innymi, że dziennikarka "podała opinii publicznej zmyślony stan faktyczny", żeby "zbudować kapitał popularności". 
  • Zabójca Pawła Adamowicza został prawomocnie skazany na dożywocie w styczniu 2024 roku.

Pozew dziennikarki skierowany był nie przeciwko konkretniej osobie, a przeciwko Sądowi Okręgowemu w Gdańsku. Dotyczył głównie dwóch kwestii, które poruszone zostały w uzasadnieniu wyroku z marca 2023 roku: wymyślenia informatora i chęci zbicia na tym kapitału popularności. Wyrok w tej sprawie zapadł przed Sądem Okręgowym w Elblągu w poniedziałek, drugiego czerwca.

- (...) zobowiązano pozwany Skarb Państwa – Sąd Okręgowy w Gdańsku do przeproszenia powódki za bezprawne naruszenie jej dóbr osobistych w postaci godności, dobrego imienia oraz reputacji zawodowej dziennikarza, które miało miejsce w uzasadnieniu wyroku Sądu Okręgowego w Gdańsku wydanego przeciwko oskarżonemu o zabójstwo Pawła Adamowicza - przekazał nam Arkadiusz Kuta, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Elblągu.

Przeprosiny mają być opublikowane na stronie internetowej gdańskiego sądu, gdzie mają być dostępne przez 21 dni.

Wyrok nie jest prawomocny. Dziennikarka "Gazety Wyborczej" nie ukrywa jednak zadowolenia.

– W zawodzie pracuję od 2003 roku i nigdy nie zarzucono mi kłamstwa – mówi nam Katarzyna Włodkowska, reporterka "Dużego Formatu", tygodnika "Gazety Wyborczej". – Fakt, że zrobił to sąd, bez dowodów i jakichkolwiek podstaw, a do tego przypisał mi niską pobudkę, czyli chęć budowania popularności, był dla mnie szokiem. Wiedziałam też, że jeśli odpuszczę, swobodne oskarżenia w uzasadnieniach wyroków mogą stać się batem na dziennikarzy - dodaje.

Dziennikarka w trakcie procesu wykazywała, że niczego nie zmyśliła, nadal chroniąc anonimowość swojego informatora. - Wyrok nakazujący publikację przeprosin to ogromna ulga, ale też sprawiedliwe rozstrzygnięcie: żaden sędzia nie może bezkarnie i lekkomyślnie deprecjonować czyjejś reputacji - mówi.

Sędzia nawiązała do dziennikarki podczas uzasadnienia wyroku

Pozew o ochronę dóbr osobistych Katarzyna Włodkowska złożyła 7 grudnia 2023 roku. Chodziło o fragment uzasadnienia wyroku skazującego zabójcę Pawła Adamowicza na dożywocie z marca 2023 roku.

Treść uzasadnienia opublikował jako pierwszy, jeszcze w 2023 roku, portal press.pl

"W dniu 13 stycznia 2020 r. na łamach tej gazety ("Gazety Wyborczej" - przyp. red.) ukazał się artykuł autorstwa świadka pt. ;Stefan W. Posiedzę dwa lata i wyjdę'. Autorka przedstawiła w nim uzyskane od rzekomego znajomego Stefana W. informacje, zgodnie z którymi oskarżony, w grudniu 2018 r., spotkał się z mężczyznami ze świata przestępczego Warszawy, poruszającymi się samochodem marki Audi, którzy mieli zlecić mu zabójstwo Pawła Adamowicza" - czytamy na stronie.

Wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku. Zabójca Pawła Adamowicza został skazany na dożywocie
Wyrok Sądu Okręgowego w Gdańsku. Zabójca Pawła Adamowicza został skazany na dożywocie
Źródło: Adam Warżawa/PAP

"W ocenie Sądu zarówno treść w/w. artykułu prasowego jak i tłumaczeń Katarzyny Włodkowskiej, dlaczego, pomimo prawomocnego zwolnienia jej przez Sąd z tajemnicy dziennikarskiej, nie chciała odpowiedzieć na zadawane jej pytania, były nieprawdziwe" - dodała sędzia.

"Zdaniem Sądu, Katarzyna Włodkowska podała opinii publicznej zmyślony stan faktyczny, aby na tak nośnym, interesującym ówcześnie wydarzeniu zbudować kapitał popularności. Ani zasady logiki, ani materiał dowodowy zgromadzony w sprawie nie potwierdziły bowiem jej wersji" - napisała.

Stwierdziła również, że Włodkowska "utrudniła prowadzenie postępowania w niniejszej sprawie", ponieważ organy ścigania sprawdzały wątek gangsterów z Warszawy, który okazał się błędnym tropem śledztwa.

"Należy jeszcze raz podkreślić, że wersja, którą świadek zaprezentowała w swoim artykule i którą również próbował przeforsować swego czasu oskarżony nie została uznana za wiarygodną. W istocie cały materiał dowodowy odnoszący się do pobudek Stefana W. jej przeczył" - napisała sędzia Aleksandra Kaczmarek.

Dodała również, że dziennikarka nie podała danych informatora, bo on "nie istnieje".

Reportaż "Posiedzę dwa lata i wyjdę"

Sędzia nawiązała do reportażu Katarzyny Włodkowskiej "Posiedzę dwa lata i wyjdę", który został opublikowany w pierwszą rocznicę śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, 20 stycznia 2020 roku.

Dziennikarka przytoczyła wypowiedź osoby, która miała być świadkiem tego, jak Stefan W. mówił o planach zabójstwa prezydenta Gdańska. Chociaż została przez sąd zwolniona z tajemnicy dziennikarskiej, nigdy nie ujawniła tożsamości swojego informatora. Została za to w 2021 roku ukarana mandatem w wysokości 500 złotych. A w razie "uporczywego odmawiania składania zeznań" groził jej nawet areszt.

- Tajemnica dziennikarska jest fundamentem, jest solą naszego zawodu. Gdybym w tym momencie postąpiła wbrew mojego rozmówcy, który wyraźnie prosi o anonimowość, właściwie mogłabym zmieniać pracę, zawód uderzyłoby to nie tylko we mnie, ale myślę, że w nas (dziennikarzy-red.) wszystkich - mówiła nam wtedy Włodkowska.

Mecenas: to orzeczenie jest precedensowe i niezwykle cenne

Autorką pozwu dziennikarki jest radczyni prawna Julia Czapiewska z Meritum Kancelaria Radców Prawnych Cybulski Ejtminowicz Trojanowski i Partnerzy.

Katarzyna Włodkowska
Katarzyna Włodkowska
Źródło: Adrian Kulesza - Raven Cave

- W ten proces włożyłam wiele serca, ponieważ dotyczył bliskich mi wartości. Orzeczenie, które uzyskaliśmy, jest precedensowe i niezwykle cenne: pokazuje, że dobra osobiste uczestników procesu mogą zostać naruszone również poprzez treść uzasadnienia wyroku. Jednocześnie jest sygnałem, że słowa mają wielką moc oddziaływania - zwłaszcza te płynące z ust sędziego. Z tego względu, uzasadnienia wyroków sporządzane przez sądy muszą obowiązkowo mieścić się w granicach wyznaczonych przepisami prawa - mówi nam komentując wyrok Sądu Rejonowego w Elblągu.

Sprawa dotyczy uzasadnienia wyroku sądu pierwszej instancji. Zabójca prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza został prawomocnie skazany na dożywotnie więzienie w styczniu 2024 roku.

Czytaj także: