23-latek zaczął kontrolę biletów. Mimo to, pasażerka nie zamierzała przerywać robienia makijażu. W końcu dała swój dowód osobisty. Kiedy miała podpisać mandat, według kontrolerów, odmówiła i rzuciła się na jednego z nich, zaczęła go dusić, drapać i kopać.
Wszystko zaczęło się w środę około godziny 15. W autobusie nr 115 w Gdańsku pracownicy firmy Renoma zaczęli swoją pracę. Opowiedzieli nam o sytuacji, do której wtedy doszło. Kiedy 23-letni kontroler poprosił stojącą w autobusie kobietę o bilet, ta powiedziała, że jak dokończy makijaż, to kupi bilet i go skasuje.
Zaczęła się kłótnia. Kobieta w końcu dobrowolnie się wylegitymowała.
- Została spisana, ale kiedy miała podpisać mandat odmówiła. Wtedy kontroler odszedł na bok i chciał dokończyć czynności. Kiedy kobieta zauważyła, że mężczyzna dalej coś pisze, chciała wyrwać mu bloczek. Nasz pracownik go schował, wtedy kobieta rzuciła się na niego. Zaczęła go dusić, drapać i kopać - mówi Grzegorz Grabowski, kierownik oddziału gdańskiego kontroli biletów z firmy Renoma.
Drugi kontroler próbował pomóc. Pasażerka jego też chciała zadrapać, ale nie udało jej się. W końcu się uspokoiła. Postanowiła też od razu, na miejscu, zapłacić za mandat. Nieoczekiwany obrót zdarzeń sprawił, że kontrolerzy nie wezwali policji od razu.
Sprawę zgłosił na policję
23-latek poszedł jednak do lekarza.
- W pierwszej chwili wydawało się, że sprawa jest bardzo poważna. Nasz pracownik był mocno podrapany. Pani miała bardzo długie paznokcie. Jednak kiedy opadły już emocje i przemył ręce, okazało się, że nie wygląda to tak źle - wspomina Grabowski. - Nasz pracownik był także w szpitalu zakaźnym. Za około trzy tygodnie ma dostać wyniki badań. Nigdy nie wiadomo, czyja krew była na rękach i czy nie doszło do jakiegoś zakażenia - dodaje.
Ze względu na kolejki w szpitalach kontroler zaświadczenie od lekarza zdobył dopiero w czwartek. Tego samego dnia złożył zawiadomienie na policję.
- Potwierdzamy, że mamy takie zgłoszenie. Jest to przestępstwo ścigane z oskarżenia prywatnego. Materiały przekazaliśmy już do sądu - poinformowała asp. Lucyna Rekowska z gdańskiej policji.
Kilka dni po zdarzeniu poszkodowany 23-latek postanowił wrócić do pracy. - Widać, że nadal to bardzo przeżywa. Na szyi nie widać już śladów duszenia. W niektórych miejscach nadal mocno widoczne są zadrapania, ale czuje się dużo lepiej i postanowił wrócić do pracy- mówi kierownik.
To nie pierwszy atak na kontrolera
Firmie Renoma kobieta jest znana. Kiedy zobaczyli jej dane, okazało się, że kilka razy jechała już bez biletu, jednak zawsze regulowała płatności. Natomiast sami kontrolerzy jej nie kojarzą. To pierwsza taka sytuacja z nią związana.
Niestety, pracownicy Renomy często spotykają się z agresją ze strony pasażerów.
- Takie sytuacje zdarzają się dosyć często. Ciężko to dokładnie określić, ale najbardziej drastyczne mają miejsce mniej więcej raz na kwartał. Ostatnie było około 3 miesiące temu - mówi Grabowski.
Chodzi o zdarzenie z czerwca tego roku. 37-latek oblał wtedy 22-letniego kontrolera żrącą substancją. O sprawie pisaliśmy TUTAJ.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/gp/jb / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: GAiT