Pacjent musiał jak najszybciej dojechać do gdańskiego szpitala na przeszczep. Kiedy karetka była w drodze, zepsuły się sygnały świetlne i dźwiękowe. Kierowcy nie wiedzieli więc, że muszą zrobić "korytarz życia". Pomogli policjanci.
Do zdarzenia doszło w czwartek po godzinie 15. Na ulicach Gdańska zaczynały tworzyć się korki. Policjanci dostali zgłoszenie o karetce, która utknęła w zatorze drogowym na Obwodnicy Trójmiasta.
- Transportem medycznym przewożony był pacjent z innego województwa na przeszczep do gdańskiego szpitala - mówi st. asp. Karina Kamińska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku.
Pokonali ponad 10 kilometrów
Policjanci od razu pojechali na miejsce. Karetka była na obwodnicy na wysokości Ikei w Gdańsku. Do Akademii Medycznej przy ulicy Smoluchowskiego było ponad 10 kilometrów.
Jak opisuje Kamińska, ze względu na godziny szczytu, policjanci musieli jeździć bocznymi drogami. Radiowóz przodem, karetka "siedziała mu na ogonie". W końcu się udało.
- Radiowóz, przy użyciu sygnałów świetlnych i dźwiękowych, szybko i bezpiecznie poprowadził karetkę - podsumowuje Kamińska.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: KMP Gdańsk