Kolejny dzień opóźnień na lotnisku w Gdańsku. Niektóre loty mają nawet ponad godzinę opóźnienia. Jak tłumaczyła wcześniej rzeczniczka Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, wszystko przez to, że część kontrolerów poszła na zwolnienia lekarskie.
O problemach na lotnisku w Gdańsku informowaliśmy już kilka dni temu. Powodem opóźnień jest brak kontrolerów ruchu lotniczego. Jak przekazała nam we wtorek Rusłana Krzemińska, rzeczniczka Polskiej Agencji Żeglugi Powietrzne, część załogi poszła na zwolnienia lekarskie i koniecznie było wejście w tryb SPO (tzw. Single Person Operations) - oznacza to, że na zmianie był jeden kontroler.
Już w nocy z czwartku na piątek część lotów było opóźnionych, podobnie sytuacja wyglądała w piątek od rana. W wielu przypadkach loty były opóźnione nawet o ponad godzinę - dotyczyło to między innymi samolotów do Londynu, Frankfurtu i Sztokholmu.
Podróżni powinni liczyć się z tym, że problemy z lotami w gdańskim porcie mogą pojawić się również w weekend.
Dwuosobowa obsada może obsłużyć ponad 30 lotów, jednoosobowa najwyżej sześć
Jak tłumaczył nam we wtorek Michał Mikołajczak, przewodniczący Gdańskiego Związku Zawodowego Pracowników Kontroli Ruchu Lotniczego, praca kontrolerów w trybie jednoosobowym powoduje, że opóźnienia mogą być mocno odczuwalne przez pasażerów.
- Aby utrzymać najwyższe standardy bezpieczeństwa, zgodnie z wewnętrznymi regulacjami, wprowadzamy na bieżąco ograniczenia w ruchu lotniczym. Oznacza to, że w przypadku dwuosobowej obsady możemy obsłużyć 25, 30, a nawet więcej samolotów w ciągu godziny, a kiedy pracujemy samodzielnie, jednoosobowo jest to pięć do sześciu operacji na godzinę i tyle - mówił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24