Olbrzymi rudy kocur zajął niemal cały dach. "Nie ma co szukać tutaj drugiego dna"

 Nowy mural Mariusza Warasa
Nowy mural Mariusza Warasa
Źródło: Piotr Terlecki | TVN24 Pomorze

Rudy kot zajmuje niemal cały dach budynku w sercu Gdańska, przy ulicy Wiosny Ludów 4. To praca Mariusza Warasa, znanego trójmiejskiego streetartowca. Autor znany jest z politycznych komentarzy, ale - jak zapewnia - tym razem politykom odpuścił.

Na najnowszym muralu nie ma żadnego ministra czy polityka. Jest za to... kot. Żeby zobaczyć ogromnego zwierzaka, trzeba się jednak sporo natrudzić. A to dlatego, że znajduje się na dachu.

Internauci popuścili wodze wyobraźni. Niektórzy bez ogródek pytają: czy to kot prezesa (Jarosława Kaczyńskiego - przyp. red.). A to dlatego, że prace Warasa często mają podtekst polityczny.

Tym razem autor pracy dementuje te przypuszczenia. - Nie ma co szukać tutaj drugiego dna. To nie jest żaden kot prezesa. Prywatnie jestem wielkim fanem tych zwierząt i sam mam dwa koty. I to jednego z nich właśnie namalowałem. Pomogli mi w tym dwaj koledzy z pracowni - mówi Mariusz Waras.

"Dachowiec" powstał dość szybko. Artystom wystarczyły zaledwie 4 godziny. Ogromny, rudy kot robi wrażenie.

Szyszko z porożem

Bohaterem jednego z murali Warasa był m.in. minister Jan Szyszko. Artysta namalował głowę polityka w kapeluszu i z porożem, jak jedno z myśliwskich trofeów. Tuż obok namalował głowy zająca i jelenia. Można było się jedynie domyślać, że mural nawiązuje do kradzieży cennych poroży z posiadłości ministra w Tuczynie w Zachodniopomorskim. Jan Szyszko po włamaniu zgłosił kradzież kolekcji wartej 13 tys. złotych, ale jak się okazuje nie wspomniał o niej wcześniej w swoim oświadczeniu majątkowym. Policjanci szybko ustalili, że poroże ukradł 43-letni nietrzeźwy mężczyzna. Kolekcję myśliwskich trofeów udało się odzyskać.

Szyszko bohaterem muralu w Gdańsku (archiwum)

Szyszko bohaterem muralu w Gdańsku (archiwum)

Faraon od kultury

Duża popularnością cieszył się też mural przedstawiający ministra kultury Piotra Glińskiego ubranego w nemes - charakterystyczne nakrycie głowy, które jest symbolem władzy w Starożytnym Egipcie. Praca znajdowała się ok. 150 metrów od powstającego wówczas Muzeum II Wojny Światowej. Był to komentarz artysty do burzy wokół budowy Muzeum II Wojny Światowej.

Głośno było również o plakacie artysty, na którym można było zobaczyć Bartłomieja Misiewicza.

Gdańsk: Gliński faraonem. Artystom nie podoba się decyzja ministra

Gdańsk: Gliński faraonem. Artystom nie podoba się decyzja ministra

Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.

Autor: aa / Źródło: TVN24 Pomorze

Czytaj także: