Trudno bez niego wyobrazić sobie panoramę Gdańska. Wielki Żuraw już od pięciu i pół wieku dumnie pochyla się nad Motławą. Odbudowana po II wojnie światowej konstrukcja wymaga już remontu. Narodowe Muzeum Morskie w Gdańsku walczy o 20 milionów.
Stawka jest duża, więc i chętnych nie brakuje. W szranki o wielkie pieniądze mogą stanąć placówki kulturalne z całej Polski.
- Staramy się o dofinansowanie ze środków unijnych w ramach programu operacyjnego infrastruktura i środowisko. Do 4 maja musimy złożyć do ministerstwa kultury wniosek z pełną dokumentacją. Potem pozostaje nam tylko czekać na wyniki konkursu, a te poznamy jesienią - mówi Szymon Kulas, wicedyrektor Narodowego Muzeum Morskiego w Gdańsku.
Dachówki i okna do wymiany
Muzeum planuje generalny remont Żurawia. Duże zmiany szykują się zarówno w środku jak i na zewnątrz.
- Potrzebna jest konserwacja elewacji, wymiana dachówek, okien. Trzeba też zrobić izolację wokół budynku. Gdańszczanie i turyści na pewno zauważą różnicę - tłumaczy Kulas.
Załodze placówki marzy się też wymiana instalacji elektrycznej oraz zupełnie nowa wystawa stała. Na tej dotychczasowej można zobaczyć urządzenia nawigacyjne, mieszczański salon czy kantor kupiecki.
- Chcemy zmienić wystawę stałą. Wprowadzimy też kilka nowatorskich rozwiązań, takich które trudno zobaczyć w polskich muzeach, ale szczegółów jeszcze nie zdradzamy. Wystawa będzie dotyczyła historii Gdańska, który był największym portem na Bałtyku (XVI-XVIII w. Gdańsk nazywano spichlerzem Europy - przyp. red.). Będziemy chcieli też przybliżyć kwestie związane z nawigacją, procedurami w porcie czy niebezpieczeństwami, z jakimi musieli się mierzyć wtedy pracownicy portu - opowiada Kulas.
Potrzebny generalny remont
Ostatnie prace remontowe Żurawia przeprowadzono w 2007 r. Głównie polegały na wymianie i zabezpieczeniu dachówek nad wyciągnikiem.
- Tak naprawdę nikt nie remontował tego budynku od czasu jego rekonstrukcji w latach 60. - mówi Kulas.
Jeśli muzeum otrzyma 20 milionów złotych na remont Żurawia, to jeszcze jesienią ogłosi przetarg, w którym wyłoni wykonawcę. Wówczas remont mógłby ruszyć wiosną 2018 r.
- Zawsze trudniej jest remontować niż budować. Pewnie czeka nas sporo niespodzianek, ale nie wszystko jesteśmy w stanie przewidzieć. Plan prac opracowali specjaliści. Na razie nie dostrzegamy jakiegoś zagrożenia - dodaje Kulas.
Na czas remontu Żuraw zostanie zamknięty dla turystów.
Mieszkania dla biednych i wytwórnia chodaków
Gdańskiego Żurawia wzniesiono w XV w. przy Długim Pobrzeżu nad samą Motławą. To jeden z najosobliwszych zabytków miasta. Uchodzi on za największy średniowieczny dźwig w Europie. Od samego początku budowla na planie nieregularnego czworoboku kontrastowała z okolicznymi kamieniczkami. Drewniana konstrukcja liczy 30 metrów wysokości, 10 szerokości i 28 długości.
Część drewnianą wieńczy dach naczółkowy. Główny element mechanizmu wyciągowego stanowiły dwie pary kół deptakowych przytwierdzonych do wspólnego kołowrotka. Wprawiali je w ruch pachołkowie portowi kroczący po "stopniach" wewnętrznego obwodu kół. Każdy z nich, dla większej skuteczności dźwigał na plecach specjalny skórzany tornister wypełniony ciężkimi kamieniami. Jerzy Samp, "Bedeker Gdański"
Dzięki Wielkiemu Żurawiowi gdańszczanie mogli bez problemu ładować na statki beczki z winem oraz piwem. Drewniana budowla umożliwiała też osadzanie i wymianę masztów na żaglowcach. Służył nie tylko do przeładunku. Pełnił również funkcje obronne. Za każdym razem, gdy Żuraw ulegał zniszczeniu, władze miasta go odbudowywały. Portowy dźwig sprawnie działał jeszcze pod koniec XIX w. Wówczas głównie używano go do unoszenia ruf małych jednostek.
Mało kto wie, że w okresie międzywojennym w basztach żurawia schronienie znaleźli ubodzy gdańszczanie. Jak podaje prof. Jerzy Samp znajdowały się tam też małe sklepiki i wytwórnia chodaków.
Dramatyczny okazał się rok 1945, kiedy to Żuraw podzielił los wielu innych gdańskich zabytków, które zamieniły się w zgliszcza. Został podpalony tuż po wejściu do miasta Armii Czerwonej. Przetrwały tylko murowane fragmenty konstrukcji.
Przygotowany w roku 1956 projekt rekonstrukcji całości, oparty na najstarszych przekazach ikonograficznych, szybko zaczęto wdrażać w życie. Pieczołowicie odrestaurowany stary gdański Żuraw począwszy od lat 60. Jak niegdyś jest on symbolem Gdańska i ozdobą Długiego Pobrzeża. prof. Jerzy Samp, "Bedeker Gdański"
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: Aleksandra Arendt / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: NMM/TVN24