Koszykarka VBW Arki Gdynia została pobita w jednym z gdańskich klubów muzycznych. Jak przekazał prezes gdyńskiego klubu, Amerykanka została uderzona kilka razy pięścią w twarz i ma pękniętą kość oczodołu. Podejrzany został zatrzymany i usłyszał zarzuty. Odpowie w warunkach recydywy. Był już, bowiem karany za podobne czyny. Do sprawy odniósł się klub, w którym doszło do zdarzenia.
"W związku ze zdarzeniem, które miało miejsce w dniu 18 października 2023 roku na terenie klubu wyrażamy głębokie ubolewanie nad zaistniałą sytuacją i potępiamy wszelkiego rodzaju agresję przeciwko komukolwiek, szczególnie kobietom .Pragniemy wskazać, że klub jest ochraniany przez firmę zewnętrzną, a w zdarzeniu nie uczestniczył pracownik naszego klubu. Niezależnie od powyższego, w pełni współpracujemy z policją. Udostępniliśmy natychmiast cały dostępny monitoring i będziemy dążyć do pełnego wyjaśnienia sytuacji oraz wyciągnięcia konsekwencji wobec osób odpowiedzialnych." - napisano w oświadczeniu klubu muzycznego Tkacka.
Nie podano jednak w jakiej firmie pracownik ochrony był zatrudniony. Próbowaliśmy skontaktować się w tej sprawie z klubem, ale nikt nie odbierał telefonu.
Pracownikiem ochrony, zgodnie z ustawą o ochronie osób i mienia, nie może być osoba skazana za popełnienie przestępstwa umyślnego. Przepisy nie precyzują jednak, w jaki sposób pracodawca ma to weryfikować. Najpewniejszą formą jest zaświadczenie z Krajowego Rejestru Karnego, ale może to być też oświadczenie pisemne czy nawet ustne. Przy czym to ostatnie z prawnego punktu widzenia jest najmniej bezpieczne dla pracodawcy.
- Dalej nie rozumiem, dlaczego klub, na terenie którego doszło do pobicia, zareagował dopiero po trzech dniach, gdy sprawa została nagłośniona. Napisano kilka zdań, że klub współczuje, żałuje, też przeproszono. Dowiedzieliśmy się również, że ochrona zatrudniająca tego pana to firma zewnętrzna i tyle. Klub ma zamiar rozmawiać z nią dopiero po zakończeniu postępowania wyjaśniającego - skomentował Bogusław Witkowski, prezes Arki.
Rozpoznała napastnika, został zatrzymany
Gdyńskie koszykarki zostały przesłuchane w komisariacie, a poszkodowana rozpoznała na monitoringu sprawcę pobicia. - W piątek po godzinie 13 przed jednym z bloków w dzielnicy Piecki-Migowo kryminalni z komisariatu na Śródmieściu zatrzymali do tej sprawy 48-latka z Gdańska - poinformowała oficer prasowa policji w Gdańsku podinsp. Magdalena Ciska.
Usłyszał on zarzut uszkodzenia ciała pokrzywdzonej i spowodowania u niej obrażeń trwających powyżej siedmiu dni. - Mężczyzna był już karany za podobne przestępstwa, dlatego za swój czyn odpowie w warunkach recydywy. Został doprowadzony do prokuratora, który zastosował wobec niego policyjny dozór oraz wydał zakaz zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzoną. Za przestępstwo uszkodzenia ciała w warunkach recydywy mężczyźnie grozi do 7,5 roku więzienia - dodała podinsp. Ciska.
"Mikayla to bardzo pogodna i uśmiechnięta dziewczyna. Ją ostatnią podejrzewałbym o jakieś agresywne zachowanie"
Mikayla Cowling, 27-letnia zawodniczka Arki Gdynia została pobita po środowym meczu Pucharu Europy w Gdyni, w którym koszykarki zmierzyły się ze szwajcarskim BCF Elfic Fribourg. Po efektownym zwycięstwie 77:47 kilka zawodniczek pojechało do Gdańska na imprezę do jednego z klubów.
Jak przekazał prezes gdyńskiego klubu Bogusław Witkowski, to tam doszło do pobicia kobiety przez jednego z ochroniarzy.
- Nie mogę dojść do siebie, bo nie przypuszczałem, że takie rzeczy jeszcze się u nas dzieją. Nie mieści mi się to w głowie, tym bardziej, że Mikayla to bardzo pogodna i uśmiechnięta dziewczyna. Ją ostatnią podejrzewałbym o jakieś agresywne zachowanie - przekazał Witkowski. Prezes gdyńskiego klubu zdradził, że incydent miał miejsce w pobliżu damskiej toalety. - Mikayla została kilka razy uderzona pięścią w głowę, a kiedy upadła, także skopana. Najpoważniejsze były jednak obrażenia twarzy, bo zawodniczka ma pękniętą kość oczodołu. Na szczęście jest już w domu pod obserwacją, ale w przyszłym tygodniu czekają ją dodatkowe badania - wyjaśnił.
"Przemoc i agresja są nieakceptowalne"
Na platformie X sprawę skomentował prezydent Gdyni Wojciech Szczurek.
"Jestem oburzony, że doszło do tak haniebnej sytuacji. Przemoc i agresja są nieakceptowalne i trzeba się im sprzeciwiać - napisał.
Koszykarkę VBW Arka Gdynia Mikaylę Cowling brutalnie pobito po EuroCup Women. Jestem oburzony, że doszło do tak haniebnej sytuacji. Przemoc i agresja są nieakceptowalne i trzeba się im sprzeciwiać. Na szczęście Policja szybko ujęła napastnika. Zawodniczce życzymy zdrowia!
— WojciechSzczurek (@W_Szczurek) October 22, 2023
Do sprawy odniosła się również Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Gdańska.
"W jednym z klubów dotkliwie pobito amerykańską zawodniczkę VBW Arki Gdynia Mikaylę Cowling. W Gdańsku nie ma zgody na przemoc i agresję! Wszyscy jesteśmy równi, bez względu na pochodzenie etniczne i narodowe, religię lub światopogląd, niepełnosprawność czy orientację seksualną" - napisała na platformie X.
Koszykarkę VBW Arka Gdynia Mikaylę Cowling brutalnie pobito po EuroCup Women. Jestem oburzony, że doszło do tak haniebnej sytuacji. Przemoc i agresja są nieakceptowalne i trzeba się im sprzeciwiać. Na szczęście Policja szybko ujęła napastnika. Zawodniczce życzymy zdrowia!
— WojciechSzczurek (@W_Szczurek) October 22, 2023
Mikayla nie zagra już w tym roku
Amerykankę czeka teraz co najmniej dwumiesięczna przerwa w treningach. To oznacza, że w tym roku nie pojawi się już na parkiecie.
- Absencja Cowling to oczywiście ogromna strata dla drużyny. Bierzemy pod uwagę zakontraktowanie w jej miejsce nowej koszykarki, a to związane jest ze sporymi dodatkowymi kosztami - podsumował Witkowski.
Prezes nie ukrywa, że zarówno zawodniczka, jak i klub będą dochodzić od tego mężczyzny odszkodowania na drodze cywilnej.
Zajście jest szeroko komentowane przez zagraniczne media. O sprawie napisano m.in. na łamach brytyjskiego dziennika The Independent, portalu amerykańskiej stacji CBS News czy gazety New York Daily News.
Źródło: PAP, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Tkacka