Restauracja Przystanek Łosoś w Egiertowie (Pomorskie) spłonęła niemal w całości. Ocalała jedynie piwnica. I to w niej strażacy znaleźli kota. Przeżył.
Straż pożarna dostała zgłoszenie o pożarze we wtorek o godzinie 7:59. Spłonęła niemal w całości restauracja Przystanek Łosoś w Egiertowie. Udało się ocalić jedynie piwnicę.
- Z relacji recepcjonistki wynikało, że w środku były dwie osoby. Jednak zdążyły one opuścić karczmę przed przyjazdem straży - mówił st. kpt. Fryderyk Mach, zastępca komendanta powiatowej straży pożarnej w Kartuzach.
Jednocześnie Mach podkreślał, że dopiero po ugaszeniu pożaru i przeszukaniu pomieszczeń, będą mieli pewność, że w środku nikogo nie ma. Okazało się, że w piwnicy był kot.
- Po ugaszeniu pożaru zawsze przeszukujemy wszystkie pomieszczenia. Znaleźliśmy przestraszonego kota. Uchował się w jednym z pomieszczeń w piwnicy - opowiada st. kpt. Mach.
Kot był stałym lokatorem karczmy, dobrze znanym pracownikom. Po znalezieniu przez strażaków zwierzę było przestraszone, ale w stanie dobrym. Na miejscu był syn właściciela i to on przygarnął kota.
Nadal nie są znane przyczyny pożaru
Na miejscu zdarzenia we wtorek pracowało 21 zastępów straży pożarnej. Płomienie udało się opanować dopiero po kilku godzinach akcji gaśniczej.
Przyczyny pożaru nie są jeszcze znane.
- Badamy okoliczności zdarzenia. We wtorek na miejscu był technik kryminalistyki i biegły z zakresu pożarnictwa. Teraz czekamy na opinię biegłego w tej sprawie - mówi asp. Jarosława Krefta z Komendy Powiatowej Policji w Kartuzach.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: PSP Kartuzy