Z pociągu Szybkiej Kolei Miejskiej, który około godz. 14.00 wjeżdżał na dworzec w Oliwie, wypadło kilkuletnie dziecko. Zostało odwiezione do szpitala. Przyczyny wypadku ma zbadać prokuratura.
Według wstępnych informacji, przekazanych przez SKM, dziecko miało wypaść przez otwarte drzwi, tuż przed peronem, na pas zieleni.
– Z naszych informacji wynika, że to było małe dziecko, może 2-letnie. Jechało w przedziale służbowym, znajdującym się na samym końcu składu pociągu jadącego z Wejherowa do Gdańska. Po tym jak wypadło, ktoś z podróżnych zaciągnął hamulec bezpieczeństwa – mówi Sławomir Pijat z SKM.
Jak dodaje, dziecko zostało zabrane do szpitala. - Z naszych informacji wynika, że jego stan nie jest bardzo poważny - mówi.
"Żeby otworzyć drzwi, potrzeba siły"
Nie wiadomo jeszcze, jakie były przyczyny wypadku. Zbadają je policja i prokuratura, które były na miejscu.
– Drzwi, przez które wypadło dziecko, w czasie jazdy są zawsze zamknięte, prawdopodobniektoś musiał je otworzyć. Ale do tego trzeba dużo siły – podaje Sławomir Pijat.
Po wypadku pociągi SKM-ki kursowały co 20 minut tylko po jednym torze w kierunku Gdyni. Teraz ruch odbywa się normalnie.
Autor: ws/mz / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: SKM