Tomasz Dziemianczuk, pracownik Uniwersytetu Gdańskiego, jest jednym z 30 ekologów zatrzymany na Morzu Barentsa przez rosyjską straż wybrzeża. Fakty TVN dotarły do wywiadu Dziemianczuka, którego udzielił Greenpeace'owi przed wyjazdem do Rosji. – Obawiam się - przyznaje w nim zatrzymany 37-latek.
Wszystkim 30 aktywistom międzynarodowej organizacji ekologicznej Greenpeace z zatrzymanego przez straż przybrzeżną Rosji na Morzu Barentsa statku Arctic Sunrise postawiono zarzut piractwa. Grozi im do 15 lat łagru. Wśród zatrzymanych jest gdańszczanin, Tomasz Dziemianczuk, który przyznał w wywiadzie udzielonym się przed wyjazdem, że odczuwa "niepokój i podekscytowanie". W poniedziałek sąd w Murmańsku odrzucił skargę na areszt Tomasza Dziemianczuka, bo zdaniem sądu mógłby on kontynuować działalność przestępczą.
Nie pierwsza taka akcja
Dziemianczuk pracuje w Akademickim Centrum Kultury Uniwersytetu Gdańskiego. Z organizacją Greenpeace związany jest od 2004 roku. Jak sam przyznał w wywiadzie udzielonym przed wyjazdem, to nie pierwszy nielegalny protest w jego życiu.
– Kilka lat temu protestowałem przeciwko rządowym planom rozbudowy elektrowni węglowych w Polsce, które przyczyniają się do ocieplenia klimatu - wspominał. Tym razem aktywista zdecydował się wziąć udział w proteście na Arktyce. Mówił, że dla niego to zarazem piękne i niedostępne miejsce. - To miejsce, które być może niedługo zniknie. Zasoby naturalne należą do nas wszystkich. Niesprawiedliwe jest to, że jedna firma sobie je przywłaszczy, a jeśli wiąże się to z dewastowaniem środowiska, jest to dla mnie niedopuszczalne, dlatego zaangażowałem się w ten protest – tłumaczył decyzję wyjazdu Dziemianczuk.
"Moja mama się obawia"
Ekolog wyjaśniał w wywiadzie, że praca w międzynarodowej grupie wolontariuszy daje poczucie wspólnoty i wsparcia. Mimo to przyznał, że obawia się reakcji władz rosyjskich i władz koncernu, przeciwko któremu będzie protestował. - Chcemy tak przeprowadzić protesty, aby nie stwarzały zagrożenia dla nas wolontariuszy, ani dla pracowników firm – tłumaczył. – Czuję niepokój i podekscytowanie, jadę do jednego z najpiękniejszych zakątków ziemi, zobaczę Arktykę na własne oczy i niepokój związany z tym, co tam zastanę i w jakim kierunku potoczy się cała sytuacja. Dla wszystkich moich przyjaciół to na pewno przygoda, ale dla mojej rodziny to wyjazd niebezpieczny. Moja mama martwi się, żeby nic tam złego się nie stało, obawia się reakcji władz rosyjskich na ten protest, poniekąd udziela się mi ten niepokój – wyjaśniał.
Dziemianczuk motywował swój wyjazd chęcią pokazania w przyszłości nieskażonej Arktyki własnym dzieciom. - Choć ich jeszcze nie mam, to jak już będą, to chcę, żeby zobaczyły to miejsce niezniszczone - tłumaczył.
Pokojowa akcja to nie piractwo
Greenpeace odrzuca zarzut piractwa, podkreślając, że protest jego aktywistów na platformie wiertniczej był akcją pokojową, a ich statek znajdował się na wodach międzynarodowych. Odrzuca również zarzut stworzenia zagrożenia dla bezpieczeństwa pracowników platformy. Zdaniem organizacji Artic Sunrise nie naruszył 500-metrowej strefy bezpieczeństwa wokół Prirazłomnej.
- Tomek już od ponad miesiąca przebywa w celi za czyn, którego nie popełnił. Postawiony mu zarzut piractwa jest tak niedorzeczny, że nawet prezydent Putin wypowiedział się w tej sprawie jednoznacznie, stwierdzając że aktywiści Greenpeace'u nie są piratami - powiedział Jacek Winiarski, rzecznik polskiego Greenpeace'u. - Szkoda, że sąd nie skorzystał z okazji, by rozładować międzynarodowe napięcie, jakie wokół tej sprawy narasta i nie zwolnił Tomka oraz pozostałych za kaucją - dodał.
O uwolnienie trzydziestki zatrzymanych aktywistów Greenpeace'u apeluje cały świat - liczne autorytety, gwiazdy oraz organizacje pozarządowe. Już 1,6 mln ludzi podpisało się pod apelem w tej sprawie. W ubiegłym tygodniu list do prezydenta Putina wysłało jedenastu laureatów pokojowej Nagrody Nobla. W piątek dołączył do tego grona również Lech Wałęsa. Jak poinformował Instytut Lecha Wałęsy, były prezydent po wyjściu ze szpitala i zapoznaniu się z tekstem wezwania "przyłączył się do pokojowego apelu o odstąpienie od oskarżeń o piractwo" wobec działaczy Greenpeace'u.
Zobacz cały wywiad Tomasza Dziemianczuka przed wyjazdem do Rosji:
Autor: aja//ec / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: Greenpeace