Mają udawać żywy organizm, poruszać się jak ryba lub foka. Akademia Marynarki Wojennej pracuje nad dronami, które mają udawać żywe organizmy żyjące w wodzie po to, by – jak zapewniają twórcy – lepiej badać środowisko.
Naukowcy z Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni zaprezentowali Śledzika – czyli podwodnego drona, który ma udawać żywe stworzenie i poruszać się w równie naturalny dla zwierząt podwodnych sposób. Robot może udawać różne organizmy.
- Pierwszy tego typu pojazd to Cyberryba opracowana na Politechnice Krakowskiej. W tym przypadku starano się odwzorować karpia – mówi komandor Piotr Szymak z Akademii Marynarki Wojennej.
Może podglądać foki...
– Spektrum zastosowań może być szerokie. Mając takiego robota podwodnego, który nie budzi jakiegoś stresu w środowisku podwodnym, mógłby być wykorzystywany do inspekcji fauny czy flory podwodnej. Na przykład ryba do obserwacji ławicy, a foka do obserwacji stada fok – dodaje.
O możliwych zastosowaniach militarnych nadzorująca projekt Akademia Marynarki Wojennej nie wspomina. – To dopiero demonstrator technologii, więc ciężko mówić o zastosowaniach praktycznych, chociaż są one oczywiście zawsze celem inżyniera – podkreśla komandor Szymak. Termin wcielenia tego typu dronów do Marynarki Wojennej też jest niewiadomą.
... i niszczyć okręty
Zdaniem Maksymiliana Dury, eksperta wojskowego, zastosowań dla drona udającego żywy organizm w Marynarce Wojennej może być mnóstwo.
- Taki pojazd z łatwością mógłby przedostać się do obcego portu i zaatakować stojący tam okręt, będąc właściwie niewykrytym, mógłby również służyć do obrony własnego portu i wykrywania płetwonurków – wylicza Dura.
Ekspert podkreśla jednocześnie, że wprowadzenie dronów do służby nie nastąpi szybko, bo to wciąż niedopracowana i bardzo droga technologia.
Autor: md/sk / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: ABPP1