Rolnicy, którzy za czasów rządów Platformy Obywatelskiej zostali oskarżeni przez prokuraturę o zmowę przy przetargach na sprzedaż gruntów, teraz sami protestują przeciw nieprawidłowościom przy tych przetargach. Do Szczecina przyjechali ciągnikami.
Rolnicy z pyrzyckiego „Stowarzyszenia Gospodarstw Rodzinnych Poszkodowanych przez Agencję Nieruchomości Rolnych” rozpoczęli protest około godziny 10. Najpierw stawili się przed ANR. Jej dyrektorowi Janowi Białkowskiemu przekazali pismo z postulatami m.in. przeciwdziałania nadmiernej koncentracji gruntów, zwłaszcza przez kapitał zagraniczny czy lepszej kontroli gruntów.
Stawiają pytania
- Domagamy się także odpowiedzi na pytania, ile Agencja zawarła umów dzierżawy, na jaki okres i ilu dokonano przedłużeń – wyliczał Wacław Klukowski ze Stowarzyszenia.
Następnie rolnicy przemieścili się pod urząd wojewódzki i tam przekazali postulaty także wojewodzie zachodniopomorskiemu Krzysztofowi Kozłowskiemu. Przekazano mu również pismo do premier Beaty Szydło.
Proszą w nim o powołanie komisji śledczej lub rozszerzenia kompetencji istniejącej komisji ds. Amber Gold, aby zbadać prywatyzację gruntów rolnych w Polsce. Postulują także odwołanie prezesa oraz dyrektora Zespołu Kontroli Wewnętrznej ANR.
Jesteśmy ofiarami, nie przestępcami
W rozmowach z dziennikarzami rolnicy twierdzą, że są ofiarami nieprawidłowości przy przetargach i zależy im, by walczyć o dobre imię rolników. Tymczasem na części z nich ciążą już zarzuty w sprawie oszustw przy przetargach.
7 kwietnia ma rozpocząć się proces w tej sprawie. Oskarżonych jest 11 rolników. Mają zarzuty udziału w grupie przestępczej i ustawianie przetargów.
Do zatrzymania rolników spod Pyrzyc oraz byłego pracownika Agencji Nieruchomości Rolnych doszło 6 października 2015 r. Według prokuratury Agencja Nieruchomości Rolnych organizowała przetargi dla rolników, którzy przed etapem licytacji uzgadniali, kto wygra przetarg.
Rolnicza mafia i polityka
Rolnik, który miał wygrać, oferował zapłacenie kwoty minimalnej, a pozostali w ogóle nie przystępowali do licytacji. Wygrana w przetargu ziemia była sprzedawana za kwotę niższą niż ta, którą można byłoby uzyskać, gdyby nie doszło do zmowy rolników - twierdzi prokuratura.
Sprawa dotyczy co najmniej kilkudziesięciu przetargów, a wartość ziemi będącej przedmiotem tych postępowań, to co najmniej 6 mln zł. Sprawa stała się jednym z przedmiotów końcówki kampanii przed wyborami parlamentarnymi.
Czterech z rolników i pracownik Agencji zostało wtedy aresztowanych na dwa miesiące. Wypuszczono ich po wpłaceniu poręczenia majątkowego, a także po poręczeniach osobistych, jakie złożyli m.in. minister rolnictwa Marek Sawicki i przewodniczący NSZZ "Solidarność" Piotr Duda. Wsparcie obiecali im także politycy Prawa i Sprawiedliwości.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/gp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24