63-latek usłyszał zarzuty znęcania się nad psem ze szczególnym okrucieństwem. - Skatował zwierzę młotkiem, a później wrzucił w torbie do kosza na śmieci i przysypał popiołem. Powiedział, że pies miał być czysty, grzeczny i niebrojący. Okazało się, że coś mu zniszczył w domu. Zdenerwował się i stwierdził, że go nie chce - mówi asp. sztab. Magdalena Rolbiecka z policji w Chojnicach.
Psa znalazły w poniedziałek mieszkanki Chojnic (Pomorskie). Wyrzucając śmieci zauważyły, że w koszu rusza się popiół. Pod spodem znalazły torbę, a w niej żywego psa. Na miejsce od razu wezwały straż miejską i schronisko. Sprawa trafiła też na policję.
Funkcjonariusze już następnego dnia zatrzymali podejrzewanego 63-latka.
- Jest to mieszkaniec Chojnic, znany policji w związku z wcześniej popełnianymi przestępstwami przeciwko życiu i zdrowiu - mówi asp. sztab. Magdalena Rolbiecka, zastępca oficera prasowego Komendy Powiatowej Policji w Chojnicach.
Mężczyzna usłyszał zarzuty znęcania się nad psem ze szczególnym okrucieństwem.
- Przyznał się. Powiedział, że psa otrzymał od innej osoby kilka dni wcześniej. Miał to być pies czysty, grzeczny i niebrojący. Okazało się, że coś mu zniszczył w domu. W związku z tym się zdenerwował, stwierdził, że nie chce tego psa - opowiada Rolbiecka. - Stwierdził, że zamiast wyrzucać go na pewną śmierć, bo na pewno by umarł z głodu, jakby chodził po ulicach, sam dokona eutanazji. Uderzył go kilkakrotnie młotkiem w głowę, pies prawdopodobnie stracił przytomność, pan myślał, że nie żyje. Wrzucił psa do torby i wyrzucił do śmietnika. Uznał, że sprawa została załatwiona - dodaje.
Mężczyźnie grozi teraz do pięciu lat więzienia. Policjanci poprzez prokuraturę wnioskują także o zastosowanie wobec 63-latka tymczasowego aresztu.
Popiołek
Jeszcze w poniedziałek zwierzę w ciężkim stanie trafiło do Schroniska dla zwierząt w Chojnicach "Przytulisko". Obecnie przebywa w lecznicy weterynaryjnej.
- Byłam w tej chwili u niego. Jak na tak ciężkie pobicie reaguje bardzo dobrze. Już chodzi, jeszcze ma zaburzenia równowagi, ale oczka już są widzące i reaguje na głos. Wszystko w minimalnym stopniu, ale jest poprawa - mówi Hanna Jaworska z "Przytuliska".
Pracownicy schroniska nazwali psa Popiołek. Po leczeniu trafi do "Przytuliska".
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK/gp / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: KPP w Chojnicach/ tvn24