Trwają poszukiwania 10-letniego Ibrahima. Policja uruchomiła procedurę Child Alert i poinformowała, że o uprowadzenie chłopca podejrzewa jego biologicznego ojca, obywatela Maroka. Trójmiejska prokuratura ustala, któremu z rodziców przysługuje władza rodzicielska. Zwróciła się w tej sprawie do prokuratury w Antwerpii. Jak dowiedziała się TVN 24, sąd belgijski w 2018 roku postanowił, że chłopiec ma zostać z ojcem. Z matką mógł spędzać święta - nie mogli jednak opuszczać Belgii.
W poniedziałek policja uruchomiła procedurę Child Alert w związku z zaginięciem 10-letniego Ibrahima w Gdyni. Jak podała, o porwanie podejrzewany jest ojciec 10-latka, obywatel Maroka. W komunikacie napisano, że mężczyzna może być niebezpieczny. Policja apeluje o kontakt do wszystkich, którzy mają jakieś informacje na temat chłopca.
Matka Ibrahima przekonywała, że belgijski sąd w 2017 roku pozbawił ojca dziecka praw rodzicielskich. Jak jednak przekazała w poniedziałek TVN 24 prokuratura w Antwerpii w Belgii (w tym kraju rodzice i syn mieszkali, zanim się rozstali), w październiku 2018 roku tamtejszy sąd rodzinny podjął decyzję o tym, że chłopiec ma zostać z ojcem.
- W związku z informacją, jaka pojawiła się w dniu wczorajszym, Prokuratura Okręgowa w Gdańsku skierowała wniosek do Prokuratury w Antwerpii o wszczęcie postępowania na terytorium Belgii celem niezwłocznego zabezpieczenia dobra dziecka. Jednocześnie zwróciła się o zweryfikowanie stanu prawnego, celem wyjaśnienia, któremu z rodziców przysługuje władza rodzicielska nad dzieckiem - przekazała we wtorek Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.
Dodała, że polscy śledczy mają wyrok sądu, który przekazała im matka chłopca. Według tego dokumentu, belgijski sąd w lipcu 2017 r. przyznał opiekę rodzicielską nad dzieckiem pani Karolinie.
- Nie mamy żadnych dokumentów potwierdzających sytuację opisaną przez media w poniedziałek wieczorem. Będziemy musieli wszystko zweryfikować i ustalić sytuację prawną dziecka. Śledztwo w sprawie uprowadzenia i jego próby prowadzi prokuratura w Gdyni - dodała Wawryniuk.
We wtorek sąd rodzinny w Antwerpii poinformował TVN 24, że wyrok z 15 października 2018 roku jest ostatnim w sprawie chłopca. Na jego ogłoszeniu obecny był jedynie ojciec Ibrahima - matki nie było.
Jak przekazała rzeczniczka Fabienne Nackaerts, sąd zadecydował o wspólnej władzy rodzicielskiej. Chłopiec jednak miał mieszkać u ojca z możliwością spędzania świąt z matką, ale "z zakazem opuszczania terytorium Belgii". Matka - decyzją sądu - miała także płacić alimenty.
Minister: jestem zaniepokojony całą sytuacją
Wiceminister sprawiedliwości Michał Wójcik poinformował, że we wtorek rano wysłał do ministra sprawiedliwości Belgii pismo z prośbą o pomoc dotyczącą ustalenia stanu prawnego 10-letniego Ibrahima.
"Jako polski wiceminister sprawiedliwości jestem zaniepokojony całą sytuacją, którą potęgują sprzeczne informacje dotyczące praw rodziców do sprawowania opieki nad małoletnim" - napisał minister.
- Jednocześnie Prokuratura Krajowa wystąpiła do swojego odpowiednika o przekazanie informacji o wszystkich orzeczeniach, którymi prokuratura belgijska dysponuje w tej sprawie, ponieważ na razie mamy tylko informacje medialne. A my musimy pracować na dokumentach - powiedział Michał Wójcik.
Wskazał również, że we wtorek z Ministerstwem Sprawiedliwości skontaktowała się matka 10-letniego Ibrahima.
- Odbyło się między nami kilka rozmów telefonicznych, ponieważ musimy sobie dokładnie ustalić chronologię wszystkich wydarzeń - tłumaczył wiceminister, który dodał, że z mamą Ibrahima rozmawiała dyrektor departamentu, czyli osoba, która bezpośrednio prowadzi tę sprawę.
- Mamy bardzo utrudnione pole działania, bo sprawa nie była nigdy w Ministerstwie Sprawiedliwości. Nigdy wcześniej matka nie zgłosiła się też z jakąkolwiek sprawą - podkreślił Wójcik. Podał też, że Ministerstwo Sprawiedliwości pozostaje z matką w ciągłym kontakcie.
- Musimy ustalić, jak to się stało przede wszystkim, że są dwa sprzeczne orzeczenia, które dotyczą tego, kto ma władzę rodzicielską nad dzieckiem, bo matka mówi o innym orzeczeniu, które - według mojej wiedzy - jest w posiadaniu prokuratury. Natomiast prokuratura belgijska mówi, że było jeszcze inne orzeczenie. Tego nie potrafimy za bardzo zrozumieć, jak to się mogło stać. Dlatego musimy sprawdzić dokładnie wszystkie dokumenty - podkreślił.
Wiceminister przekazał, że rozmawiał również z konsulem w Belgii, prosząc o to, aby udzielić matce 10-latka wszelkiej pomocy, jeżeli będzie takowej potrzebowała.
- Chodzi nam o dobro tego dziecka. Sprawa konfliktu między matką a ojcem chłopca jest dla nas drugorzędna. Chodzi o to, żeby się nic nie stało temu dziecku - dodał Wójcik.
Ministerstwo Sprawiedliwości w sprawie 10-letniego Ibrahima zgłosi do Ministerstwa
— Agnieszka Borowska (@AgnieszkaBorows) February 18, 2020
Sprawiedliwości Belgii wniosek o przedstawienie sytuacji prawnej dziecka. Kwestie przeciwdziałania porwaniom dzieci reguluje Konwencja Haska.https://t.co/IKzEFRSlwD
Porwanie chłopca
Matka chłopca we wtorek przed południem stawiła się na komisariacie w Antwerpii.
- Policjanci powiedzieli mi, że nie będą zajmować się sprawą, bo według ostatniego wyroku z października 2018 r. władza rodzicielska jest przy obu rodzicach, ale sąd ustalił stały adres Ibrahima przy ojcu - powiedziała PAP kobieta.
Zapowiedziała, że do sprawy przed belgijskim wymiarem sprawiedliwości dołączy materiały dotyczące usiłowania porwania z 2019 r. oraz pobicia i porwania z niedzieli. - Od poniedziałkowej rozmowy nie mam kontaktu z synem. Nie wiem, gdzie jest. Nie mam żadnego telefonu do mojego byłego partnera - dodała matka Ibrahima.
W Polsce sprawą porwania zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Gdyni.
Matka dziecka relacjonowała w poniedziałek, że jej były partner zaatakował ją, gdy w niedzielę wieczorem wracała do domu po imprezie urodzinowej Ibrahima. Mężczyzna miał ją pobić na oczach chłopca, a następnie zaciągnąć go do samochodu. - Nic nie widzieliśmy o rzekomym wyroku z października 2018 roku - powiedziała babcia chłopca, pani Mirosława.
- Skoro Azeddine miał taki wyrok, to czemu wiosną ubiegłego roku usiłował porwać syna, a teraz go porwał? Przecież mógł przyjechać z adwokatem czy policją i wyjaśnić sprawę. Tak nie zachowuje się ojciec kochający dziecko. Proszę pamiętać, że chłopiec po usiłowaniu porwania z ubiegłego roku jest pod opieką psychologa. Teraz będzie miał jeszcze większą traumę - powiedziała.
Babcia chłopca podkreśliła, że w niedzielę, kiedy doszło do uprowadzenia, Marokańczyk po wsadzeniu chłopca do samochodu wyrzucił jego telefon, by nie udało się namierzyć dziecka. Matka znalazła aparat przy ul. Płk. Dąbka 193, około 2,5 kilometra od miejsca, skąd Ibrahim został uprowadzony.
- Jaki ojciec na oczach chłopca bije matkę i siłą wpycha dziecko do auta? - pytała kobieta. - Córka normalnie wyjechała z Belgii, kiedy przyjeżdżała do Polski. Kupiła bilety na samolot i przyleciała do Trójmiasta. Nie porywała dziecka - zaznaczyła.
Jej mąż dodał, że na policję zgłosił się też bezpośredni świadek uprowadzenia Ibrahima, który w poniedziałek złożył zeznania.
Policja nadal poszukuje ojca dziecka, który podejrzewany jest o uprowadzenie 10-letniego Ibrahima. Policja ogłosiła Child Alert w poniedziałek rano.
Policja przypomina: Osoby mające jakiekolwiek informacje mogące przyczynić się do odnalezienia Ibrahima i zatrzymania sprawcy porwania, proszone są o kontakt telefoniczny na specjalnie uruchomioną bezpłatną infolinię alarmową 995 lub z najbliższą jednostką policji.
Ibrahim ma około 150 cm wzrostu, włosy koloru ciemny brąz czesane do góry, oczy brązowe.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Źródło: TVN24/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Policja