Rozpoczął się proces 64-latka, który zadzwonił pod numer alarmowy i powiedział, że zabił młodą kobietę. Mężczyzna w trakcie śledztwa stwierdził, że zrobił to, bo chce wrócić do więzienia, ale teraz zmienił zdanie. Wcześniej był już skazany za zabójstwo żony.
W czwartek w gdańskim sądzie rozpoczął się proces w sprawie 64-latka oskarżonego o zabójstwo. W czasie rozprawy odczytano akt oskarżenia. Prokurator opisał sposób, w jaki 25-latka straciła życie, i podkreślił, że oskarżony był już karany za podobną zbrodnię.
- Kilkukrotnie młotkiem uderzył pokrzywdzoną z dużą siłą w głowę, powodując złamanie kości sklepienia i podstawy czaszki. Następnie spowodował jej uduszenie - mówił prokurator Marcin Chełstowski.
Zadzwonił, że zabił
Pod koniec stycznia na numer alarmowy 112 zadzwonił 64-letni mężczyzna i powiedział, że zabił 25-letnią kobietę. Policjanci pojechali do jego mieszkania w Gdańsku-Brzeźnie, znaleźli w nim ciało 25-latki i młotek, którym mężczyzna miał dokonać zabójstwa. Swoją ofiarę miał poznać przez internet i spotykać się z nią od kilku tygodni.
W czasie przesłuchania Stanisław Ch. przyznał się do winy. Śledczym mówił, że zabił, bo nie miał pomysłu na życie i chciałby wrócić do więzienia. Ale prokuratura początkowo nie uwierzyła w takie zapewnienia i szukała innego motywu, którym mógł kierować się podejrzany. Ostatecznie postanowiono jednak uwierzyć w zapewnienia.
Tymczasem w czwartek przed sądem oskarżony wycofał się z tego, co mówił. - Złożył dzisiaj inne wyjaśnienia, o których nie mogę więcej powiedzieć - poinformował Wojciech Borowik, pełnomocnik oskarżonego. - To sąd rozstrzygnie, czy motywem była chęć powrotu do więzienia, czy motyw seksualny - dodał.
Skazany za zabicie żony
Mężczyzna spędził już wcześniej w więzieniu 25 lat za zabójstwo żony - sąd skazał go w 1979 r. Mężczyzna odbył cały wyrok i wyszedł z więzienia. Wtedy przeniósł się do Gdańska. Zamieszkał w Brzeźnie, prowadził spokojne życie i pracował dorywczo w różnych miejscach, aż do momentu, kiedy popadł w problemy finansowe i postanowił, że jedynym rozwiązaniem będzie powrót do więzienia.
- Biorąc pod uwagę motyw, który nim kierował, zdecydowaliśmy się w akcie oskarżenia zmienić kwalifikację czynu, który mu zarzuciliśmy - z zabójstwa zmieniliśmy ją na zabójstwo w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie - mówiła prokurator Ewa Burdzińska.
Grozi mu dożywocie
Zmiana ta jest o tyle istotna, że zmienia zakres kary, którą sąd może wymierzyć Stanisławowi Ch. Za "zwykłe" zabójstwo grozi od 8 do 25 lat lub dożywocie, a za zabójstwo w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie grozi od 12 do 25 lat lub dożywocie. Stanisław Ch. został przebadany przez biegłych z zakresu psychiatrii. Stwierdzili oni, że w momencie popełnienia zbrodni był on w pełni poczytalny i nie posiada żadnych zaburzeń o charakterze psychicznym.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: md / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24