Tysiące jej szukają od ponad 70 lat. Wynaleziono tysiące tropów do miejsca, gdzie się rzekomo znajduje. I co? I nic. Może tym razem? - mówił we "Wstajesz i wiesz" w TVN24 historyk Bogusław Wołoszański. Odniósł się do rewelacji sapera, który twierdzi, że komnata znajduje się w dawnej kwaterze głównej niemieckich wojsk lądowych w miejscowości Mamerki na Warmii i Mazurach.
- Mamerki to ogromnie ciekawe miejsce, historyczne. Już samo zwiedzanie jest ciekawym przeżyciem, a co dopiero poszukiwanie Bursztynowej Komnaty - przekonuje Bogusław Wołoszański.
Jak twierdzi, teraz dopiero niewielka miejscowość, w której kiedyś mieściła się kwatera główna niemieckich wojsk lądowych przeżyje prawdziwe oblężenie.
- Poszukiwania stały się świetnym biznesem, nic tak nie ściąga turystów jak takie sensacje. Wiemy, co stało się w Wałbrzychu, jak miasto na tym złotym pociągu wyszło - ocenia.
Tysiące tropów i poszukiwań
Tymczasem w dawnej kwaterze głównej niemieckich wojsk lądowych w Mamerkach (woj. warmińsko-mazurskie) po badaniu georadarem odkryto nieznane wcześniej pomieszczenie. Znajduje się w fundamentach i jest zamurowane. Właśnie w tym obiekcie i w takim pomieszczeniu, według świadków, pod koniec wojny ukryto cenny transport. Czy może to być Bursztynowa Komnata? Mamerki są na liście prawdopodobnych miejsc jej ukrycia.
- Bursztynowej komnaty tysiące, jeśli nie setki tysięcy ludzi szuka na całym świecie od ponad 70 lat. Wynaleziono co najmniej tysiąc tropów prowadzących do miejsc, gdzie ta komnata jest - opowiada Wołoszański.
Według niego jednak wszystko wskazuje na to, że nie ma szans na odnalezienie skarbu. - Niemcy wywieźli ją z carskiego pałacu do Królewca, gdzie była wystawiana. Na zamek spadły brytyjskie bomby, jeśli ona tam była, a wszystko na to wskazuje, została całkowicie zniszczona - mówi.
- Odnalezienie złotego pociągu posypało się, mija czas i nic się nie zmienia. Tam byli już lata temu Niemcy, szabrownicy, czy w takim miejscu mogło się coś jeszcze zachować? - pyta.
Arcydzieło sztuki bursztynniczej
Od kilkudziesięciu lat historycy, pasjonaci i poszukiwacze skarbów próbują ustalić, gdzie znajduje się zaginiona Bursztynowa Komnata. To sala o wymiarach 10,5 m na 11,5 m. Powstała na początku XVIII w. W 1941 r. Bursztynowa Komnata wpadła w ręce Niemców. Podobno dzieło trafiło do zamku w Królewcu, ale gdy w 1945 r. pojawili się tam Rosjanie, nie znaleźli po nim śladu. To najcenniejszy skarb zaginiony po II wojnie światowej.
Po badaniu georadarem odkryto nieznane wcześniej pomieszczenie
Góry Sowie, Zamek Książ, Pasłęk a może właśnie bunkry w Mamerkach (woj. warmińsko-mazurskie). W dawnej kwaterze głównej niemieckich wojsk lądowych po badaniu georadarem odkryto nieznane wcześniej pomieszczenie. Znajduje się w fundamentach i jest zamurowane. Właśnie w tym obiekcie i w takim pomieszczeniu, według świadków, pod koniec wojny ukryto cenny transport. Czy może to być Bursztynowa Komnata? Mamerki są na liście prawdopodobnych miejsc jej ukrycia.
Muzeum w Mamerkach podejrzewa, że Bursztynowa Komnata i być może inne zrabowane dzieła znajdują się na terenie dawnej kwatery głównej niemieckich wojsk lądowych.
Nadzieję na odnalezienie skarbu dał saper, który w latach 60. XX wieku dowodził grupą poszukującą tam Bursztynowej Komnaty. W ubiegłym roku odwiedził muzeum. Opowiedział o tym, jak przebiegały wtedy prace poszukiwawcze.
Dlaczego Bursztynowa Komnata miałaby się znajdować właśnie tutaj? - Według relacji mieszkańców okolic, w latach 60. XX w. Służba Bezpieczeństwa miała przywieźć do obiektu nr 31 Ericha Kocha, gauleitera Prus Wschodnich. Miał on jako ostatni widzieć Bursztynową Komnatę - opowiada Bartłomiej Polańczyk, opiekun Muzeum w Mamerkach.
Jeszcze we wrześniu 2015 r. zlecono badania georadarem. Wykazało ono, że w obiekcie nr 31 jest zamurowane pomieszczenie, którego minimalne wymiary szacuje się na 3x2 m.
- W rzeczywistości może być nawet trzy razy większe - zaznacza Polańczyk. Firma, która sporządziła badania była od razu była pewna, że trafiła na ślad tajemniczego pomieszczenia. Mimo to zwlekali z ogłoszeniem tych informacji. - Chodziło o to, żeby mieć pewność. Konsultowali swoje ustalenia z innymi badaczami, a oni je potwierdzili. Dlatego teraz działamy - dodaje Polańczyk.
Czekają na zgodę
Polańczyk zgłosił już oficjalnie znalezienie obiektu w Urzędzie Miasta w Węgorzewie. Poinformował też konserwatora zabytków w Ełku. Muzeum przedstawiło dalszy plan działania.
- Pierwszym etapem byłoby przewiercenie się do pomieszczenia i wprowadzenie tam kamerki termowizyjnej, dzięki której poznalibyśmy jego zawartość. Jeśli okaże się, że znajdują się tam jakieś przedmioty to przyszłaby pora na drugi etap. W tym przypadku trzeba by już zrobić większy otwór, żeby dostać się do ukrytych rzeczy - opowiada Polańczyk. - Na razie i tak trzeba poczekać na zalecenia konserwatora zabytków, który będzie miał w tej sprawie decydujący głos - dodaje.
Legendarnej komnaty szukali też w Pasłęku
Duże pokłady bursztynu miały leżeć w północno-wschodniej baszcie, zaledwie 10 metrów pod ziemią.Obiekt przekopano. W poszukiwaniach udział wzięli żołnierze Obrony Terytorialnej Kraju, ale na specjalistyczne badania zabrakło pieniędzy.
Na taką lokalizację Bursztynowej Komnaty miało wskazywać kilka elementów. CZYTAJ WIĘCEJ W MAGAZYNIE TVN24
Bursztynowej Komnaty szukano też w wielu innych miejscach w Polsce i Niemczech. Od 71 lat nie trafiono jednak na żaden potwierdzony trop.
Poszukiwania w Pasłęku:
Poszukiwania w Niemczech:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ws/i / Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24