Przed Sądem Okręgowym w Bydgoszczy w czwartek rozpoczął się proces 43-letniego Dariusza R. Mężczyzna przyznał, że przed 10 miesiącami pod samochodem żony umieścił bombę zegarową własnej konstrukcji. Do eksplozji ładunku jednak nie doszło.
Na rozprawie Dariusz R. przyznał się do skonstruowania bomby, ale utrzymywał, że nie chciał zabić żony, lecz tylko nią "wstrząsnąć", bo zależało mu na utrzymaniu rozpadającego się małżeństwa. Przeprosił żonę za to, co zrobił.
Jak ustalili śledczy, Dariusz R. pod citroenem berlingo żony zainstalował bombę, do której konstrukcji wykorzystał m.in. budzik elektroniczny, ładunek wybuchowy i petardy, a całość umieścił w dużej bańce po wodzie destylowanej. Wszystko było tak przygotowane, że mechanizm zegarowy zaczął działać po rozpoczęciu jazdy, a wybuch miał nastąpić po około 30 minutach - to tyle, ile żonie zajmował dojazd do pracy.
Gdy kobieta rano 12 czerwca 2017 r. przyjechała do szkoły w Warlubiu, gdzie pracowała jako nauczycielka, usłyszała dochodzące spod samochodu tykanie. Zauważyła, że coś jest pod podwoziem. Wezwano policję, a z zespołu szkół (przedszkole, podstawówka, gimnazjum) i pobliskiego Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego ewakuowano 680 osób.
Policyjni pirotechnicy przy pomocy robota usunęli ładunek spod samochodu. Następnie na pobliskim placu przeprowadzili kontrolowaną eksplozję, neutralizując w ten sposób ładunek. W śledztwie ustalono, że do produkcji bomby użyto dwóch kilogramów ładunku wybuchowego.
"Chciał nastraszyć żonę"
W trakcie rozprawy odczytano część wyjaśnień oskarżonego złożonych w śledztwie, które nie były spójne. Wtedy przyznał się do winy, ale zapewniał, że chciał nastraszyć żonę i dokuczyć jej, choć mówił również, że chciał się jej pozbyć. Ustosunkowując się do tych wyjaśnień, Dariusz R. zapewniał, że nie chciał zabić.
Znaczną część pierwszej rozprawy zajęły opisy oskarżonego i pokrzywdzonej dotyczące ich relacji małżeńskich, które od dłuższego czasu przed zdarzeniem były bardzo złe. Dariusz R. odpowiada za usiłowanie zabójstwa z użyciem materiałów wybuchowych. Grodzi za to kara dożywocia.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: MAK / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24