35-letni mężczyzna z Bydgoszczy miał siłą wciągnąć do samochodu dwoje dzieci w wieku 8 i 10 lat, a jedno z nich pobić - twierdzi policja. Miało do tego dojść, kiedy chłopcy próbowali zabrać hulajnogę jego synowi. Dzieciom udało się uciec z auta, a mężczyzna usłyszał zarzuty. Jak się okazało, jest to strażak. Komendant zawiesił go w czynnościach.
Do zdarzenia doszło w środę w Bydgoszczy. Pierwsze informacje otrzymaliśmy na Kontakt24, potwierdziła je policja. - Doszło do sytuacji, podczas której 35-letni mężczyzna siłą wciągnął do samochodu dwoje nieletnich z Białorusi, w wieku 8 i 10 lat. Z naszych ustaleń wynika, że do zdarzenia doszło, kiedy chłopcy odebrali lub próbowali odebrać hulajnogę synowi tego mężczyzny - przekazał komisarz Przemysław Słomski, oficer prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy.
Dodał, że dzieciom udało wydostać się z auta, przy czym jedno z nich miało "obrażenia ciała na skutek użycia wobec niego przemocy przez 35-latka".
Jest strażakiem, komendant zawiesił go w czynnościach
Mężczyzna został zatrzymany. - Postawiono mu trzy zarzuty: pozbawienia wolności, naruszenia nietykalności cielesnej oraz uszkodzenia ciała. Z tego, co udało mi się ustalić, wynika, że mężczyzna otrzymał dozór prokuratorski. Natomiast nie było to planowane porwanie - przekazał policjant.
Jak się okazało, 35-latek jest strażakiem w jednostce w Bydgoszczy. Potwierdził to starszy kapitan Karol Smarz, oficer prasowy KM PSP w Bydgoszczy i dodał, że kiedy komendant otrzymał tę informację od policji, natychmiast zawiesił funkcjonariusza w czynnościach na okres trzech miesięcy.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock