W gdyńskim liceum przerwano zajęcia, bo na terenie szkoły znaleziono niewybuch z czasów II wojny światowej. Konieczna była ewakuacja, bo ten zaczął dymić. Na miejscu pojawili się saperzy, którzy zabrali pocisk na wojskowy poligon. Tam zostanie zdetonowany.
Podczas prac budowlanych na terenie Liceum Ogólnokształcącego nr 6 w Gdyni znaleziono niewybuch. Okazało się, że nie była to bomba lotnicza - jak wstępnie informowała policja - tylko pocisk z wyrzutni rakiet Katiusza z czasów II wojny światowej.
- Ma około metra długości. Znaleźli ją budowlańcy. Być może podczas prac ktoś ją naruszył, bo zaczęła dymić - informował rano kom. Michał Rusak z gdyńskiej policji.
Pocisk zajął się ogniem i zaczęła się z niego wydobywać dusząca woń. Na miejscu pojawili się strażacy, którzy oblali bombę pianą.
"Wynieśli ją na noszach"
Do Gdyni przyjechali też saperzy, którzy zdecydowali, że zabiorą pocisk na wojskowy poligon. Czterech żołnierzy w specjalnych ubraniach i zabezpieczeniach położyło pocisk na nosze. Potem przenieśli go do wojskowej ciężarówki. Pocisk zostanie zdetonowany na poligonie.
Ze szkoły ewakuowano łącznie 500 osób. Swoje posesje musiało też opuścić kilkudziesięciu okolicznych mieszkańców. Przez cały czas teren zabezpieczali policjanci. Tuż przed przyjazdem saperów zamknęli ulicę Kopernika i częściowo Legionów. Od godz. 13.30 w Gdyni nie ma już utrudnień.
Autor: aa / Źródło: TVN 24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24