Studzienka nie miała pokrywy, którą wcześniej prawdopodobnie ktoś ukradł. Chłopiec wpadł do środka i, jak potwierdza biegły patolog, utonął. Prokuratorzy sprawdzają, czy urzędnicy nie dopuścili się zaniedbań.
Sekcja zwłok 5-letniego Szymona potwierdziła śmierć w wyniku utonięcia. Jednak ślady na jego ciele wskazywały również, że przed wpadnięciem do nieosłoniętej studzienki burzowej musiał upaść, uderzając się dotkliwie.
- Z początku rzeczywiście sądzono, że śmierć nastąpiła na skutek upadku, jednak zdaniem biegłego, jako bezpośrednią przyczynę zgonu należy wskazać jednak utonięcie – powiedział nam Ryszard Gąsiorowski z Prokuratury Okręgowej w Koszalinie. - Biegły poprosił jednak prokuraturę, aby mógł wykonać badania specjalistyczne i w oparciu o nie opracuje ostateczną opinię w sprawie bezpośredniej przyczyny zgonu dziecka. Będzie ona znana za około trzy tygodnie - dodał.
Tragiczna zabawa w chowanego
Szymon wraz z trójką innych dzieci miał biegać około 25 metrów od domu przy ul. Zielonej w Białogardzie, w pobliżu prowizorycznego boiska, które wybudowali miejscowi. Maluchy bawiły się w chowanego. Ojciec chłopca obserwował wszystko przez okno.
Gdy zauważył zniknięcie syna, od razu zaczął go szukać. Wezwał na pomoc innych członków rodziny. Jedna z osób zauważyła dziecięce buciki w pobliżu studzienki zarośniętej wysoką trawą. Ojciec wskoczył do głębokiej na 2,6 metra dziury. Od razu wyczuł małe ciałko. Wyłowił synka i zaczął reanimację. Ciotka chłopca pobiegła zadzwonić po pogotowie.
Elżbieta Sochanowska, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Szczecinie, poinformowała, że zgłoszenie odnotowano około godziny 14:40. - Zespół, który przyjechał na miejsce w kilka minut, zastał ojca dziecka prowadzącego reanimację. Ratownicy przejęli czynności. Niestety chłopca nie udało się uratować - powiedziała nam Sochanowska.
Urzędnicy i złomiarze
W pobliżu tej studzienki znaleziono cztery inne, wszystkie niezabezpieczone. Przykryto je betonowymi kręgami.
- Tych studzienek nie powinno tu nawet być. Powinny być zasypane lub zlikwidowane - twierdził jeden z mieszkańców Białogardu w rozmowie z naszą reporterką. Wskazywał, że w okolicy wybudowano już inne, a te są niepotrzebne.
Mimo to nieosłonięte kanały miały straszyć od wielu lat. Tak twierdzą mieszkańcy okolicy, w pobliżu której doszło do tragedii.
Służby, już po wypadku, sprawdziły okolice miejsca, gdzie utonął 5-latek. Znaleziono w sumie cztery niezabezpieczone studzienki. Wszystkie zostały już przykryte.
Działka należy do magistratu. - Miasto dba o ten teren "na tyle, na ile to jest możliwe" - mówił TVN24 radny z Białogardu Janek Sosnowski. Podkreślał, że plac zabaw jest oświetlony i ogrodzony. A studzienki? Radny deklarował, że miasto robi co może, ale walka ze złodziejami-złomiarzami jest nierówna. Pokrywy do włazów to dla nich łatwy łup i źródło dochodu.
"Nie można wszystkiego dopatrzeć"
Burmistrz miasta wyjaśniał, że miejsce, w którym doszło do tragedii, nadzoruje miejska spółka melioracyjna. - Kiedy mają zgłoszenie, że skradziono właz, od razu interweniują. W tej sytuacji nie było żadnego zgłoszenia - mówił Krzysztof Bagiński, burmistrz Białogardu.
Zlecił już kontrole terenów podmiejskich. Pracownicy spółki mają regularnie sprawdzać instalacje i przygotowywać raporty.
Urzędnicy na celowniku
Prokuratura przygląda się urzędnikom magistratu. – Niczego na razie nie przesądzamy, ale chcemy sprawdzić, czy urzędnicy nie dopuścili się zaniedbań, które doprowadziły do śmierci 5-latka – poinformował Gąsiorowski.
Oczywiście śledczy szukają również winnych kradzieży studzienek i ustalają, kiedy do nich doszło. Śledztwo prowadzone jest pod kątem nieumyślnego spowodowania śmierci, czyli art. 155 Kodeksu karnego. Grozi za to do 5 lat więzienia.
- Nie zamierzamy stawiać żadnych zarzutów rodzicom. Są poszkodowanymi w tej sytuacji – zapewniał Gąsiorowski. Rodzice od razu po zdarzeniu sprawdzeni zostali alkomatem. Byli trzeźwi. Znajdują się pod opieką psychologa.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa//ec / Źródło: TVN24 Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: tvn24