Kontrola w szpitalu po ucieczce rodziców z wcześniakiem

Sąd podjął decyzję w oparciu o opinie ekspertów
W szpitalu w Białogardzie trwa kontrola
Źródło: tvn24

Na oddziale położniczym szpitala w Białogardzie w piątek rano zaczęła się kontrola zlecona przez ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła. Ma ona wykazać, czy lekarze słusznie zwrócili się do sądu w sprawie rodziców, którzy odmówili jakichkolwiek zabiegów na swoim nowo narodzonym dziecku, a także, czy w szpitalu używa się zabronionych lekarstw zawierających witaminę K. Tymczasem lekarze ze szpitala skarżą się: dostajemy telefony z pogróżkami.

Rodzice nie pozwolili nam leczyć noworodka, a oczy chcieli zakrapiać mu mlekiem matki – twierdzi ordynator szpitala w Białogardzie, którego lekarze wnioskowali do sądu o ograniczenie praw rodzicielskich dla małżeństwa S.

W ubiegłym tygodniu sąd po konsultacjach z ekspertami przychylił się do wniosku lekarzy. Niespełna godzinę po dostarczeniu postanowienia rodzice zabrali noworodka i uciekli. Od tej pory szuka ich policja. Nie wiadomo, gdzie przebywają.

Kontrola na wniosek ministra

Kontrolę w szpitalu na polecenie ministra zdrowia przeprowadza wojewódzki konsultant w dziedzinie neonatologii - prof. Maria Beata Czeszyńska.

- Kontrola ma na celu ocenę prawidłowości zastosowanego postępowania medycznego oraz organizacyjnego wobec dziecka – poinformowała nas Milena Kruszewska, rzeczniczka Ministerstwa Zdrowia. Ma związek z zarzutami, jakie wobec lekarzy sformułował adwokat rodziców.

Prof. Czeszyńska zna dobrze sprawę, ponieważ już tydzień temu konsultował się z nią sąd w Białogardzie - jeszcze zanim ograniczył małżeństwu S. prawa rodzicielskie. Wtedy poparła ona stanowisko lekarzy.

Oficjalne wyniki kontroli mają być przekazane przez ministra na konferencji prasowej w ciągu najbliższych kilku dni, jednak nieoficjalnie udało nam się ustalić, że będzie ona pozytywna dla pracowników szpitala – konsultant nie dopatrzyła się nieprawidłowości w procedurach, a także nie używano tutaj wycofanych z rynku leków.

Sąd przed rozstrzygnięciem

Decyzja sądu rodzinnego z piątku 15 września w sprawie pary była tymczasowa. Miała obowiązywać na czas hospitalizacji dziecka. W środę po południu sąd uchylił wcześniejszą decyzję. - Ale to nie oznacza, że to już koniec sprawy tych rodziców. A to dlatego, że sprawa z powództwa lekarzy będzie się dalej toczyła, ale już w normalnym trybie - dowiedziała się Natalia Skawińska, reporterka TVN24. Rozprawa ma odbyć się 13 października.

Rodzice noworodka nie pojawili się na sali. Reprezentował ich pełnomocnik pary, z którym rozmawiała nasza reporterka. Ten powiedział jej, że rodzice bardzo się cieszą z tej decyzji i teraz mogą spokojnie wrócić do domu. Na razie ich córeczkę zbada lekarz. A to dlatego, że chcą mieć pewność, że nic nie stoi na przeszkodzie, by zabrać ją w dłuższą podróż.

Reporterowi TVN24 Sebastianowi Napierajowi udało się ustalić, że pediatrą, do którego udali się rodzice jest poznański lekarz, który specjalizuje się w homeopatii.

Telefony z pogróżkami i prokuratura

Ponadto pełnomocnik rodziców złożył do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez lekarzy, którzy mieli, według rodziców, podać dziecku witaminę K w postaci leku Vitacon. Lek ten został wycofany w ubiegłym roku z rynku, ponieważ miał zawierać światłoczułą substancję, przez którą mógł zmieniać się skład chemiczny substancji i mogła być ona szkodliwa dla pacjentów.

- U nas nie stosujemy tego leku, a dwa inne – Kanavit i Cavinton. Jeden jest domięśniowy, ale drugi doustny, więc nie ma nawet przymusu iniekcji – broni się pediatra ze szpitala w Białogardzie. Woli pozostać anonimowy, bo, jak twierdzi: "po tym jak inny lekarz wystąpił w mediach, teraz dostaje telefony z pogróżkami".

Sprawą rodziców zajęła się też prokuratura, która w poniedziałek wszczęła śledztwo. Rodzicom noworodka grożą zarzuty narażenia życia i zdrowia dziecka. Kodeks przewiduje za to nawet 5 lat więzienia.

– To sprawa niezmiernie trudna, bo nastąpiła tu wyraźna kolizja dwóch stron uprawnionych do opieki nad noworodkiem, czyli rodziców i lekarzy – mówił prokurator Ryszard Gąsiorowski. – Wątpliwość, kto ma zdecydować, rozstrzygnął sąd, ale rodzice uchylili się od jego decyzji – dodał.

Materiał Polski i Świat TVN24:

Sąd cofnął decyzję o ograniczeniu praw rodzicielskich

Sąd cofnął decyzję o ograniczeniu praw rodzicielskich

Autor: eŁKa/gp / Źródło: TVN24 Szczecin

Czytaj także: