Guzy i siniaki na głowie, dłoni, plecach i nogach – tak zakończył się dla 12-latka pobyt na placu zabaw w Baninie (Pomorskie). Jak ustaliła policja, z broni pneumatycznej strzelać do niego miał chłopiec niewiele starszy, 14-letni, ponoć namówiony przez kolegów. Sprawa trafi do sądu rodzinnego.
Do zdarzenia doszło w środę na placu zabaw przy ulicy Księżycowej w Baninie (Pomorze). – Do komendy stawiła się 45-letnia kobieta. Złożyła zawiadomienie, z którego wynikało, że w Baninie na placu zabaw nieznany sprawca strzelał do jej 12-letniego syna – opowiada nam starsza posterunkowa Aldona Domaszk z Komendy Powiatowej Policji w Kartuzach.
Chłopiec miał być trafiony kilka lub nawet kilkanaście razy. Siniaki miał na całym ciele, od głowy do nóg.
Zatrzymany 14-latek
Policjanci zabezpieczyli okoliczny monitoring i przesłuchali świadków. Ustalili, że strzelał prawdopodobnie 14-letni chłopiec mieszkający w pobliżu. Został on zatrzymany, znaleziono przy nim broń pneumatyczną, z której miały zostać oddane strzały. Według świadków, 14-latka do strzelania mieli namawiać koledzy.
Jak przekazuje policjantka, "zebrane materiały zostaną przekazane do Wydziału Rodzinnego i Nieletnich Sądu Rejonowego w Kartuzach".
Po zmianach w Ustawie o broni i amunicji od 1 stycznia 2004 wiatrówki o energii wylotowej pocisku nie większej niż 17 J - czyli także część broni pneumatycznej - nie wymagają pozwolenia na posiadanie broni, ani nie podlegają obowiązkowi rejestracji. Nie wiadomo, czy z takiej właśnie strzelał 14-latek.
Źródło: TVN24 Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: tvn24