Od niedzieli w gdańskim Teatrze Miniatura można oglądać spektakl o psie Balticu. Scenariusz oparto na autentycznej historii.
Spektakl opowiada prawdziwą historię psa, który w 2010 roku przepłynął na krze jedną piątą Wisły i został uratowany na wodach Zatoki Gdańskiej przez statek badawczy Morskiego Instytutu Rybackiego z Gdyni. W tej akcji brał udział Adam Buczyński, obecnie właściciel Baltica.
"To nie foka, to pies"
- Wracaliśmy z rejsu badawczego i płynęliśmy na pole kry lodowej, na tych krach opalały się foki. Wtedy nagle oficer wypatrzył przez lornetkę nietypową fokę… z ogonem na czterech łapach – opowiada o pamiętnym dniu pan Adam.
Baltic wypływa w morze
Baltic to wierny towarzysz. - Pływa z nami na statku, jego główne zadanie to odganianie mew i pilnowanie kucharza, żeby kotletów nie kradł – śmieje się pan Adam.
Wesoły kundelek nie pływa jedynie zimą, ze względu na trudne warunki. Wtedy zostaje w Morskim Instytucie Badawczym.
Premiera sztuki bez "gwiazdy"
Premiera sztuki o Balticu odbędzie się bez głównego bohatera na sali. - Boi się stuków, huków, strzałów. Ustaliśmy z dyrekcją teatru, żeby go nie stresować - wyjaśnia Adam Buczyński.
Sztuka "Baltic. Pies na krze" powstała na podstawie książki Barbary Gawryluk pt. "Baltic. Pies, który płynął na krze". To ona zainspirowała reżysera Romualda Wiczę-Pokojskiego (dyrektora Teatru Miniatura) do stworzenia scenicznej adaptacji. Od niedzieli można ją oglądać w gdańskim teatrze.
Autor: aja/mz / Źródło: TVN Pomorze
Źródło zdjęcia głównego: TVN24