Szczecińska radna zaproponowała, by "patologię" wysiedlić z centrum miasta do kontenerowych osiedli "pod ścisłą ochroną i nadzorem". W ich miejsce do lokali zaprosiłaby artystów. – Takie kolonie karne to niefortunny pomysł – uważa studentka Akademii Sztuki i w proteście sama wprowadza się do kontenera.
- Jak się leżącego kopie, to na pewno się nie podniesie – mówi Hanna Gil-Piątek, artystka, studentka Akademii Sztuki w Szczecinie. Pani Hanna miała wcześniej doświadczenia w samorządach miejskich, m.in. w Łodzi czy Gorzowie Wielkopolskim, przy procesach rewitalizacji miast.
Artyści zamiast meneli
Pomysł szczecińskiej radnej Małgorzaty Jacyny-Witt, by z centrum "wysiedlić patologicznych osobników", umieścić ich w kontenerowych osiedlach na obrzeżach Szczecina, a w ich miejsce ulokować artystów, zainspirował Gil-Piątek do artystycznego happeningu. Artystka zdecydowała się wynająć kontener i na trzy dni wprowadzić się do niego. Blaszak stanął na placu Orła Białego.
- To dyskusyjny pomysł. Taka kolonia karna. Chciałam w ten sposób zwrócić uwagę na ten problem – tłumaczy artystka. Do środy zaprasza wszystkich, którzy na ten temat chcą porozmawiać, także radną Jacynę-Witt. Ma nadzieję ich przekonać, że takie pomysły się nie sprawdzają, a także, że nie są zgodne z polskim prawem.
- Sama mieszkam w centrum Łodzi i moje sąsiedztwo również określa się jako patologiczne. Dlatego tym bardziej poczułam się przez panią radną zaproszona do centrum Szczecina – mówi. Spędziła już pierwszą noc w kontenerze. – Gdyby nie to, że mam pomoc. Mogę wyjść i wziąć prysznic, zrobić sobie kawę, byłoby mi bardzo ciężko – twierdzi.
Miejska patologia
Sama radna odniosła się do sprawy w niedawnym tekście dla "Gazety Wyborczej". "Zaproponowałam 15 konkretnych rozwiązań. Niestety, dyskusja w mediach tradycyjnych i społecznościach ograniczyła się praktycznie do jednego punktu: wysiedlenie ze śródmieścia patologicznych osobników, wyznaczenie specjalnych miejsc dla ich przebywania pod ścisłą ochroną i nadzorem. W zasadzie nawet nie dotyczyła tego punktu, ale jednego określenia – patologia" - pisze radna.
Dalej Jacyna-Witt tłumaczy, że są dwa rodzaje patologii: "urzędnicza" i "zdeprawowana". Ta pierwsza odpowiada za zaniedbania, które prowadzą do tego, że niektóre kamienice nie są remontowane przez dekady.
To lewaczka!
Kwestia eksmisji dotyczy tej drugiej grupy – "zdeprawowanej". - Tą patologią zdeprawowaną jest kobieta, w mieszkaniu której odbywają się całodzienne i całonocne orgie pijackie z udziałem podobnych do niej osobników, płci obojga. Bójki, agresywne zachowania czy wymuszenia są na porządku dziennym – uważa radna.
Radna stwierdza, że "jako jedyna przedstawia też konkretne rozwiązania, czasami trudne, ale dla ochrony mieszkańców oraz całego procesu rewitalizacji konieczne".
- Nie rozumiem, co pani artystka ma na myśli? Prześledziłam drogę zawodową i artystyczną tej pani. To lewaczka i nie wydaje mi się, byśmy miały jakąkolwiek szansę na znalezienie platformy porozumienia – skomentowała nam happening radna. - Kto weźmie odpowiedzialność za meneli? Pani artystka i prezydent miasta, który tak ochoczo jej przyklaskuje? – pyta retorycznie Jacyna-Witt.
- Społeczeństwo ma obowiązek bronić mniej zamożnych, mniej zaradnych przed patologią. Nie można na to zamykać oczu – uważa.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa/gp / Źródło: TVN24 Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: tvn24