Ponad 700 Krystyn z Polski i zza granicy spotkało się w środę w Gdyni, by wspólnie świętować swoje imieniny. Ogólnopolski zjazd pań noszących to imię odbywa się już po raz szesnasty. Gościem Krystyn był m.in. Lech Wałęsa, bardzo gorąco przyjęty przez solenizantki.
Oficjalne otwarcie zjazdu i powitanie Krystyn nastąpiło na Skwerze Kościuszki, gdzie cumuje okręt "Błyskawica". Na pokładzie okrętu stawił się m.in. prezydent Gdyni Wojciech Szczurek, by przywiać solenizantki. Punktualnie o godz. 13.13 odegrany został "Hejnał Krystyn", potem panie pozowały do wspólnego zdjęcia i bawiły się przy granych na żywo szantach.
Spotkanie z Wałęsą
Następnie solenizantki przeszły do Teatru Muzycznego, gdzie odbyło się półgodzinne spotkanie z Lechem Wałęsą. Jeszcze przed wejściem na salę b. prezydent powiedział dziennikarzom, że pierwszy raz w życiu spotka się z tyloma osobami o tym samym imieniu. Zapytany o własne wspomnienia związane z Krystynami, Wałęsa powiedział: - Ja nie miałem szczęścia do Krystyn, zawsze kosza dostawałem.
Panie powitały Wałęsę głośnymi oklaskami, a ten przyznał, że ma wielką tremę. - Właściwie nie wiem, co mam powiedzieć. W polityce zawsze miałem jakieś rozwiązanie, natomiast teraz nie mam, stąd tylko tradycyjne „wszystkiego najlepszego” - powiedział dodając, że od momentu gdy zapraszano go na zjazd, jego pozycja zmieniła się - zarzucono mu m.in ksenofobię. Jego słowa zostały zagłuszone przychylnymi okrzykami i oklaskami, które rozlegały się jeszcze wielokrotnie w czasie spotkania.
Panie były ciekawe m.in. czy Wałęsa przeczytał już książkę swojej żony. B. prezydent przyznał, że tak. Zapytany o to, co z niej zapamiętał, odpowiedział: - Zapamiętałem, że żona wymknęła mi się spod kontroli. Z kolei na pytanie, co je, gdy żona wyjeżdża na spotkania autorskie, Wałęsa wyjawił, że często kupuje "coś z gotowców".
Modlitwa za Krystynę Bochenek
Wcześniej, w środę rano panie wzięły udział w odprawionej w Kolegiacie Gdyńskiej mszy św. w intencji pomysłodawczyni ogólnopolskich imienin, dziennikarki i wicemarszałek Senatu Krystyny Bochenek, która zginęła w katastrofie samolotu pod Smoleńskiem. Następnie Krystyny zwiedziły Muzeum Marynarki Wojennej, po czym wzięły udział w rejsie wycieczkowym galeonem po Zatoce Gdańskiej.
W południe panie zebrały się w centrum miasta i w asyście Orkiestry Reprezentacyjnej Marynarki Wojennej przeszły jego ulicami pod Kolegiatę Gdyńską, by złożyć kwiaty i zapalić znicze pod tablicą upamiętniającą ofiary katastrofy smoleńskiej.
Krystyny z całego świata
Jak poinformowała sekretarz Stowarzyszenia Krystyn - Krystyna Klaczkowska, do Gdyni przyjechały panie niemal całej Polski, ale też ze Szwecji, Niemiec, Anglii, Francji, Czech i Stanów Zjednoczonych.
Każdy ze zjazdów ma swoje hasło oraz gadżet w postaci wybranego nakrycia głowy. Hasło tegorocznych imienin brzmiało: "Krysiu uśmiechnij się! Jesteś w Gdyni!", a nakryciem głowy był granatowy kapelusik z białym motywem przypominającym fale.
Szesnasty imieninowy zjazd
Zjazdy Krystyn wymyśliła 16 lat temu dziennikarka Polskiego Radia Katowice Krystyna Bochenek. Po jej tragicznej śmierci zapoczątkowana przez nią inicjatywa jest kontynuowana. Pierwszy imieninowy zjazd miał miejsce w 1998 r. w Katowicach, potem spotkania odbywały się w różnych polskich miastach. Udział brać w nich mogą wszystkie Krystyny, bez względu na wiek, zawód itp.
W ub. roku w Katowicach powstało Stowarzyszenie Krystyn im. Krystyny Bochenek, które m.in. współorganizuje doroczne zjazdy i wspiera różne formy działalności charytatywnej. W tym roku organizacja postanowiła wspomóc Hospicjum Św. Wawrzyńca w Gdyni: przedstawiciele tej placówki otrzymali w środę obraz o tematyce morskiej, który - zgodnie z intencją darczyńców może ozdobić wnętrze hospicjum lub trafić na aukcję, z której dochód wspomoże jej działanie.
Autor: ws/par / Źródło: PAP