20 ciosów kuchennym nożem. 25 lat więzienia za morderstwo po dopalaczach

Aleksandra G. skazano na 25 lat więzienia
Aleksandra G. skazano na 25 lat więzienia
Źródło: TVN 24 Pomorze

Sąd Okręgowy w Słupsku skazał 20-letniego Aleksandra G. na 25 lat więzienia za zamordowanie ciotki oraz próbę zabójstwa dwóch innych osób. Przed sądem 19-latek przyznawał się do winy, potwierdził też, że przed tragedią wypalił dwie lufki z dopalaczami.

Do głośnego morderstwa doszło 27 września 2012 roku w domu jednorodzinnym w Słupsku. Aleksander G. odwiedził krewnych pod pretekstem pożyczenia akumulatora.

Gdy ciotka Aleksandra G. - Jolanta G. - przygotowywała dla niego posiłek, ten zadał jej 20 ciosów kuchennym nożem. Kobieta nie przeżyła brutalnego ataku.

Kilka minut później Aleksander G. rzucił się z nożem na swojego wuja Mirosława G. i jego kolegę Zbigniewa R. Zadał im po dwa ciosy. Prokuratura uznała, że ich również próbował zabić, ale mężczyźni zdołali się przed nim obronić.

Aleksander G. uciekł z miejsca zdarzenia, ale został wkrótce zatrzymany przez policję. W chwili popełniania zbrodni Aleksander G. nie miał skończonych 18 lat. W związku z tym groziło mu tylko do 25 lat więzienia.

Nastolatek w chwili czynu był pod wpływem dopalaczy

W śledztwie chłopak początkowo nie przyznawał się do zarzucanych mu czynów, twierdząc, że nic nie pamięta, bo był pod wpływem dopalaczy. Stwierdził jedynie do tego, że przed tragedią wypalił dwie lufki z dopalaczami.

Przed sądem zmienił jednak zdanie i przyznał się do morderstwa. Powtórzył jednocześnie, że przed zdarzeniem zażywał dopalacze.

W toku śledztwa potwierdzono, że nastolatek w chwili czynu był pod wpływem dopalaczy. Biegli uznali jednocześnie, że nie miały one wpływu na jego poczytalność. - Wynika z tego, że 19-latek był poczytalny i doskonale wiedział, co robi - podkreślił Jacek Korycki, rzecznik słupskiej Prokuratury Okręgowej.

25 lat więzienia

Za zabójstwo ciotki i usiłowanie zabójstwa sąd okręgowy w Słupsku wymierzył Aleksandrowi G. łączną karę 25 lat więzienia. Chłopak jednak już od 2012 roku przebywa w areszcie, co zaliczono mu na poczet kary.

Jak mówił sędzia SO Robert Rzeczkowski, zeznania świadków, opinie biegłych i dokumentacja medyczna nie budziły wątpliwości. - W chwili czynu Aleksander G. miał w organizmie kannabinoidy, potwierdziła to opinia toksykologiczna. Biorąc pod uwagę to, że był po dopalaczach należy przyjąć, że oskarżony znajdował sie pod ich wpływem, a to pozwala sądowi sadzić że jego poczytalność do kierowania swoich czynów była ograniczona – uzasadniał sędzia.

Według sądu oskarżony nie po raz pierwszy zażywał te środki. – Wiedział, że zachowuje sie po nich agresywnie, bo był już uczestnikiem bojki po nich. Zabijając działał z zamiarem bezpośredniego pozbawienia życia ciotki – mówił.

Do zdarzenia doszło w Słupsku:

Mapa Polski Targeo
Mapy dostarcza Targeo.pl

Autor: ws / Źródło: TVN24 Pomorze

Czytaj także: