Małżeństwo, którego hodowlę zlikwidowała policja, zostało zatrzymane na zlecenie prokuratury. Na ich posesji znaleziono około 170 zwierząt. Większość w strasznym stanie.
Adam Lis z Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz Północ poinformował nas, że małżeństwo z Dobrcza (woj. kujawsko-pomorskie), zatrzymano w środę późnym wieczorem. W piątek mają usłyszeć zarzuty za znęcania się nad zwierzętami. Prokuratura uznała, że krzywda wyrządzona zwierzętom miała znamiona szczególnego okrucieństwa, w związku z czym para może trafić nie na rok, ale na trzy lata do więzienia.
Okrucieństwo właścicieli
Policja wraz z pracownikami stowarzyszenia "Pogotowia dla zwierząt" weszła na posesję mieszkańców Dobrcza w sobotę. Informacje, że mogą oni trzymać psy i koty w fatalnych warunkach, dostali od weterynarza, który leczył szczeniaka kupionego z hodowli małżeństwa. - To co zastaliśmy na miejscu, było straszne. Zwierzęta wręcz umierały leżąc we własnych odchodach – opowiada Grzegorz Bielawski z "Pogotowia". Z miejsca wywieziono ponad 170 psów i kotów. Były rasowe, za które małżeństwo kazało płacić sobie od 800 do 1500 złotych. Były chore, wychudzone, przestraszone i brudne. Wiele z nich nigdy nie wyszło poza małe klatki. Niestety wielu zwierząt nie udało się uratować. Odkryto także martwe ciała ukryte w kartonach. Weterynarze stwierdzili, że właściciele czworonogów mieli je bić młotkiem i razić prądem.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: eŁKa / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Pogotowie dla Zwierząt