17-latka, która nie chciała trafić do Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego, była bardzo zdeterminowana. Najpierw dziewczyna uciekła policjantom z komendy policji w Bytowie (woj. pomorskie), potem ze szpitala.
Sąd Rodzinny nakazał policjantom z Bytowa doprowadzić 17-latkę do Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego.
-Nieletnia trafiła do tego ośrodka, bo uchylała się od obowiązku szkolnego. W kwietniu nie zgłosiła się do niego po przepustce stąd taka decyzja sądu rodzinnego - mówi Danuta Jastrzębska, rzecznik Sądu Okręgowego w Słupsku.
Dziewczyna szybko trafiła na komendę policję. Wszystko szło zgodnie z planem, dopóki nastolatka nie poszła do toalety.
- Policjant zaprowadził ją do damskiej toalety, która jest u nas na piętrze. 17-latka szybko się zatrzasnęła, weszła na parapet i zeskoczyła z okna. Chwilę później została zatrzymana - opowiada Michał Gawroński z bytowskiej policji.
Ze szpitala też uciekła
Dziewczynie nic się nie stało, ale na wszelki wypadek karetka zabrała ją do szpitala na obserwację. Policjanci poinformowali o tym sąd, który uchylił nakaz natychmiastowego doprowadzenia jej do ośrodka.
- W związku z tym nie było potrzeby, żebyśmy jej pilnowali w szpitalu. Następnego dnia nastolatka znów uciekła. Zatrzymaliśmy ją jeszcze tego samego dnia. Jest już w ośrodku - tłumaczy Gawroński.
Bytowska policja prowadzi wewnętrzne postępowanie, żeby sprawdzić, czy funkcjonariusze dobrze wypełnili wszystkie procedury podczas zatrzymania dziewczyny.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: aa/ec / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24