Zakazać korzystania z telefonów w szkołach czy nie?
- Naszym obowiązkiem jest nie tylko walka z naszymi uzależnieniami od internetu, ale ochrona naszych dzieci - mówił w exposé premier Donald Tusk. Dodał, że należy się zastanowić, "czy ustawowo nie moglibyśmy wesprzeć tych wszystkich, którzy czują się czasami bezradni, żeby trochę uwolnić od tej groźby uzależnienia nasze dzieci".
CZYTAJ WIĘCEJ O PROBLEMACH POLSKIEJ SZKOŁY W TVN24+>>>
Takie pomysły nie są niczym nowym. W większości krajów Unii Europejskiej korzystanie z telefonów komórkowych w szkołach jest zakazane. Jak wylicza Piotr Mieczkowski ze Stowarzyszenia Digital Europe, różnego rodzaju zakazy (np. tylko na lekcjach albo i na lekcjach, i na przerwach) wprowadziły m.in.: Austria, Belgia, Bułgaria, Grecja, Węgry, Włochy, Łotwa, Holandia, Portugalia (od września 2025 roku), Rumunia, Słowacja, Hiszpania (od 2025), Szwecja (od stycznia 2026), Francja. Globalnie wygląda to tak: UNESCO po analizie 200 systemów edukacji szacuje, że jeden na cztery kraje na świecie zakazuje smartfonów w szkołach.
Skuteczne mogą być też oddolne regulacje. Świadczy o tym chociażby przykład Norwegii, gdzie aż do 2024 roku obowiązywały przepisy, które pozostawiały decyzję o ewentualnym zakazie w gestii szkół. Jakie przyniosło to efekty, sprawdził Norweski Instytut Zdrowia Publicznego, który przeprowadził badanie na grupie 400 uczniów w wieku 12-15 lat, uczęszczających do szkół, w których zakaz obowiązywał od co najmniej trzech lat.