- Studenci Uniwersytetu Szczecińskiego zarzucają wykładowcy niewłaściwe zachowania: seksistowskie uwagi, kontrowersyjne wypowiedzi, nadużywanie przerw i wprowadzanie atmosfery strachu.
- Cztery osoby zgłosiły się do redakcji TVN24. Wcześniej jedna z nich anonimowo zawiadomiła władze uczelni i ministerstwo.
- Według filozofa skarżący chcą wymusić zmianę egzaminatora na mniej wymagającego i niewykluczone, że zostali zainspirowani przez rosyjską agenturę. Dlaczego? Bo prowadzi antyputinowską działalność.
- Uniwersytet Szczeciński poinformował autora skargi, że aby wszcząć postępowanie wyjaśniające, musi on podać swoje dane.
- Prezes Sieci Obywatelskiej WatchDog Polska jest zdania, że władze uczelni powinny badać wszystkie sygnały dotyczące kadry. Także anonimowe.
- Przeciwko wspomnianemu wykładowcy toczyły się trzy inne sprawy i był karany dyscyplinarnie. Czwarta jest w toku.
Zgłoszenie dotyczy doktora habilitowanego Wojciecha Krysztofiaka, adiunkta w Instytucie Filozofii i Kognitywistyki na Uniwersytecie Szczecińskim. Filozof i logik przedstawia się jako autor licznych publikacji w prestiżowych czasopismach, badacz, recenzent badań, obrońca mniejszości obyczajowych, ofiar pedofilii oraz antyklerykał. Słynie też z dużej aktywności w mediach społecznościowych.
Część jego wpisów budzi kontrowersje. Najgłośniejszym był ten o karmieniu piersią, w którym ocenił, że "naturalne mleko jest bardziej toksyczne niż sztuczne", a posłanka, która karmiła publicznie, "nie była odpowiednio pieszczona".
Według części studentów także na uczelni wykładowca zachowuje się nieodpowiednio.
Michał (imię zmienione) napisał na początku lipca do rektora: "Postawa, sposób prowadzenia zajęć i wypowiedzi publiczne od lat budzą poważne zastrzeżenia, jednak problem pozostaje nierozwiązany mimo wielokrotnych sygnałów".
Pracownica uniwersytetu odpowiedziała, że zgłoszenie zawiera braki formalne: brak danych autora czy osoby, której ono dotyczy [nazwisko nauczyciela i nazwa przedmiotu były podane - red.]. Poinformowała studenta, że jego tożsamość będzie chroniona i odesłała go do formularza dla sygnalistów.
Idą na studia, żeby poznać męża
Michał oraz trzy inne osoby zgłosiły się do redakcji TVN24. Wśród zarzutów powtarzają się te dotyczące seksistowskich uwag. - Doktor mówił, że kobiety idą na studia, żeby poznać męża. Nie żeby się edukować - wspomina Iza (imię zmienione). - Dziewczyny cały czas były oceniane. Komentował nasz ubiór, czy ktoś wygląda jego zdaniem sexy, czy jak chłopak. Lubił mówić o żonach polityków, oceniać, jak wyglądają i że są tylko nic nieznaczącymi istotami - dodaje Estera (imię zmienione).