Pobił małżeństwo, bo ich dziecko mówiło po ukraińsku. Sąd nie miał wątpliwości

42-latek nie przyznaje się do zarzucanego mu czynu
Rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Szczecinie o akcie oskarżenia dla mężczyzny, który pobił ukraińską rodzinę
Źródło: TVN24

Usłyszał rodzinę rozmawiającą na ulicy po ukraińsku i wszczął awanturę. Po chwili w ruch poszły też pięści. 42-latek oskarżony o pobicie małżeństwa usłyszał wyrok. Sąd Okręgowy w Szczecinie wymierzył mu karę roku i dwóch miesięcy pozbawienia wolności.

Tomasz A. usłyszał dziś wyrok w sprawie zdarzenia, do którego doszło w sierpniu ubiegłego roku. Wszystko wydarzyło się w pobliżu jednego ze sklepów spożywczych przy ulicy Pocztowej w Szczecinie. 42-latek, słysząc rozmowę ojca z córką, prowadzoną w języku ukraińskim, polecił mężczyźnie, by "nauczył dziecko mówić po polsku".

Po tym, gdy ojciec odparł, że jego córka "bardzo dobrze mówi po polsku" Tomasz A. zadał mu dwa ciosy pięścią w twarz. Następnie uderzył pięścią w twarz stojącą obok pokrzywdzonego jego żonę. Kobieta chciała bowiem wcześniej odepchnąć napastnika od jej męża.

Na miejscu interweniowała policja, a sprawa trafiła do prokuratury. Tomasz A. odmówił składania wyjaśnień i nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia w styczniu br.

Sąd nie miał wątpliwości

Dziś Tomasz A. za stosowanie przemocy wobec małżeństwa, z powody przynależności narodowej odpowiadał przed Sądem Okręgowym w Szczecinie. Zgodnie z kodeksem karnym groziła mu kara pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat.

Sąd uznał, że oskarżony jest winny tego, że „działając publicznie i bez powodu, lekceważąc zasady porządku prawnego pobił człowieka z uwagi na przynależność narodową”. Tomaszowi A. wymierzono karę roku i dwóch miesięcy pozbawienia wolności. Zasądzono również po 10 tysięcy złotych zadośćuczynienia dla każdego poszkodowanego.

Sędzia Grażyna Tucholska w ustnym uzasadnieniu wskazała, że materiały dowodowe w tym nagranie z monitoringu potwierdzają przebieg całego zajścia. Sędzia powiedziała również, że wyrok nie mógł być inny, bo oskarżony był już karany. Wyrok nie jest prawomocny.

Pokrzywdzone małżeństwo pojawiło się dziś w sądzie. W rozmowie z dziennikarką TVN24 para poinformowała, że jest zadowolona z takiego wyroku.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: