Rodzina nastolatki z Maryland w USA pozwała firmę produkującą napoje energetyczne oskarżając ją o spowodowanie śmierci dziewczyny. Firma stanowczo odrzuca oskarżenia.
14-letnia Anais Fournier w grudniu ubiegłego roku w ciągu 24 godzin wypiła dwie puszki napoju energetycznego "Monster". Potem dostała ataku serca. Natychmiast trafiła do szpitala. Zmarła sześć dni później.
Chorowała. Kofeina dodatkowo zaszkodziła?
Według lekarzy, przyczyną zgonu była arytmia serca spowodowana kofeiną, a spotęgowana dodatkowo przez zespół Ehlersa-Danlosa, na który cierpiała dziewczyna. Charakteryzuje się on nadmierną elastycznością skóry oraz stawów. Łącznie w dwóch puszkach napoju znajdowało się 480 miligramów kofeiny, czyli tyle, ile zawiera 14 puszek Coca-Coli. Firma produkująca napoje "Monster" odrzuca oskarżenia, jakoby była odpowiedzialna za śmierć Anais. - Monster nie ma wiedzy o żadnej śmierci spowodowanej przez napoje firmy - głosi oświadczenie spółki.
Zmienią prawo? Komisja bada sprawę
Rodzina nastolatki postanowiła walczyć z firmą. Przygotowała pozew i przejrzała podobne sprawy. Okazało się, że w ostatnim roku zdarzyły się cztery podobne przypadki - wszystkie po wypiciu "Monstera".
W Ameryce rozgarzała dyskusja na temat tego, czy energetyki powinny być sprzedawane niepełnoletnim i czy nie ma konieczności wprowadzenia dodatkowych regulacji w tej sprawie. Sprawą zajęła się też Komisja żywności i leków. Firma Monster Beverages jest jedną z najsilniejszych na amerykańskim rynku napojów energetycznych. Przychody ze sprzedaży napojów wzrosły w ubiegłym roku o 17 proc., osiągając kwotę 9 miliardów dolarów.
Autor: jk//bgr / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Reuters TV