Zmarł widz, który uwierzył w fikcyjną wojnę

 
Reportaż wywołał w Gruzji panikęTVN24

Kolejne konsekwencje wyemitowanego przez gruzińską telewizję "Imedi" reportażu o inwazji wojsk rosyjskich na Tbilisi. Zmarł kolejny mieszkaniec kraju, który uwierzył w prawdziwość materiału i dostał udaru mózgu.

Mieszkający w stolicy kraju 75-letni uciekinier z Sukhumi, Vano Nasaridze poczuł się źle po obejrzeniu sobotniego materiału. Agencja ITAR-TASS donosi, że u mężczyzny doszło do radykalnego wzrostu ciśnienia, a w konsekwencji do udaru.

Krewni Nasaridze powiedzieli dziennikarzom, że w ostatnią niedzielę został zabrany do szpitala w Tbilisi. Mimo natychmiastowej pomocy i walki o jego życie przez następne kilka dni, w piątek zmarł.

75-latek jest drugą ofiarą fikcyjnego reportażu o wojnie. Tuż po sobotniej emisji na atak serca zmarł 50-letni mieszkaniec Dusheti. Syn zmarłego relacjonował mediom, że po programie telewizyjnym ojciec zawołał: co się dzieje?, a następnie poczuł silny ból w piersiach i padł nieprzytomny. Syn natychmiast wezwał pogotowie, ale lekarze nie byli w stanie już go uratować.

Armeński portal aysor.am donosi, że gruzińska opozycja przygotowuje pozew przeciwko prezydentowi Micheilowi Saakaszwilemu i szefowi telewizji "Imedi" Georgy Arweladze, którzy zaakceptowali do emisji nadany 13 marca w gruzińskiej telewizji reportaż o rosyjskiej inwazji na kraj i zabiciu prezydenta Gruzji.

"Reportaż, który wywołał panikę"

W ub. sobotę prorządowa stacja Imedi TV nadała 20-minutowy reportaż, według którego rosyjskie czołgi jadą w kierunku Tbilisi, po tym, jak byli sojusznicy prezydenta Micheila Saakaszwilego wezwali Moskwę do interwencji w wewnętrznym konflikcie politycznym.

Reportaż był poprzedzony i zakończony informacją, że jego treść jest fikcyjna, ale wielu widzów jej nie zauważyło.

Materiał, według którego Saakaszwili został zabity, wywołał panikę wśród ludności. Półtora roku temu Gruzja stoczyła pięciodniową, przegraną wojnę z Rosją.

Zdaniem opozycji, reportaż był nadany z inicjatywy rządu natomiast według przedstawicieli stacji, miał na celu zwrócenie uwagi na kontakty przywódców opozycji z premierem Rosji Władimirem Putinem.

Źródło: newsru.com, PAP

Źródło zdjęcia głównego: TVN24