Dzień po śmierci prezydenta Zjednoczonych Emiratów Arabskich Chalify ibn Zajida Al Nahajjana federalna Rada Najwyższa wybrała na jego następcę księcia koronnego, szejka Abu Zabi Muhammada ibn Zajeda an-Nahajana. Książę od jakiegoś czasu sprawował de facto władzę w kraju w związku z problemami zdrowotnymi prezydenta Chalify.
Zgodnie z konstytucją po śmierci prezydenta jego funkcję tymczasowo przejął - jak się okazało jedynie na moment - szejk Muhammed ibn Raszid al-Maktum, władca Dubaju, a także wiceprezydent i premier Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Federalna Rada Najwyższa, zrzeszająca władców siedmiu emiratów, miała 30 dni na wybranie nowego prezydenta, ale uczyniła to już następnego dnia po śmierci przywódcy kraju.
"Gratulujemy mu i ślubujemy mu wierność, podobnie jak nasz naród. Cały kraj będzie podlegać jego przywództwu, ku chwale" - napisał na Twitterze premier ZEA.
Kim jest nowy prezydent ZEA?
61-letni MbZ - bo tak w skrótce Emiratczycy nazywają księcia Muhammada - już od lat de facto sprawował władzę w kraju w związku ze zdrowotną niedyspozycją swojego poprzednika. Szejk Chalifa ibn Zajid Al Nahajjan rzadko był widywany publicznie od czasu udaru mózgu w 2014 roku.
Jak zwraca uwagę Reuters, książę Muhammad obejmuje urząd prezydenta w czasie napięć na linii ZEA-Stany Zjednoczone, dla których Emiraty od lat pozostają jednym z najbliższych sojuszników na Bliskim Wschodzie. Powodem napięć w relacjach z Waszyngtonem są obawy o to, że USA coraz mniej angażują się w kwestie bezpieczeństwa państw Zatoki Perskiej.
Agencja przypomina, że MbZ przyczynił się do przeorientowania bliskowschodniej areny geopolitycznej i stworzenia wraz z Izraelem nowej antyirańskiej osi. Jak dodaje, książę wzmocnił także potęgę militarną Zjednoczonych Emiratów Arabskich, co w połączeniu ze ogromnymi złożami ropy naftowej i statusem międzynarodowego centrum biznesowego rozszerzyło wpływy ZEA w regionie i na świecie.
Źródło: Reuters