Endeavour ma wystartować o godz. 18.36 czasu lokalnego (00.36 czasu polskiego w nocy ze środy na czwartek). Data startu wahadłowca stała pod znakiem zapytania po odkrytym kilka dni temu sabotażu w NASA.
Po odkryciu próby sabotażu w misji planowanej na 7 sierpnia Amerykańska Agencja Kosmiczna zdecydowała się odwołać start. Eksperci NASA ustalili, że szkody nie zagrażają bezpieczeństwu lotu i wyznaczyli nową datę startu promu.
Celem misji promu Endeavour jest kontynuowanie prac montażowych przy Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS), która jest ukończona zaledwie w połowie.
Program przewiduje około czterech wyjść astronautów w przestrzeń kosmiczną. Endeavour przetransportuje na Międzynarodową Stację Kosmiczną moduł łącznikowy S5, stanowiący element struktury kratownicowej stacji, nowy żyroskop do systemu stabilizacji ISS, oraz niemal 2,5 tony innych towarów.
Zaplanowany lot ma być pierwszą misją wahadłowca "Endeavour od prawie pięciu lat. Przez te lata statek przechodził szczegółowy przegląd, przebudowę oraz wymianę wielu podzespołów. Będzie on trzecim wahadłowcem NASA powracającym do służby po tragedii "Columbii" w 2003 roku. Sierpniowy lot z siedmioosobową załogą jest drugą w tym roku podróżą amerykańskiego wahadłowca na Międzynarodową Stację Kosmiczną. Jego głównym celem jest dostarczenie materiałów i dokonanie prac budowlanych na stacji. Misja ma potrwać od 11 do 14 dni, w zależności od jej przebiegu i postępu prac.
W skład załogi promu wchodzi Barbara Morgan, która była rezerwowym astronautą wahadłowca Challenger. Jego załoga zginęła 28 stycznia 1986 r., w 73 sekundy po starcie.
NASA poprosiła wówczas Morgan, aby pozostała w gronie astronautów obiecując, że poleci w kosmos w przyszłości. Teraz, w ponad 21 lat po tragedii Challengera, agencja ma zamiar wywiązać się z tej obietnicy.
Morgan jest w pełni wykwalifikowaną astronautką a do jej zadań będzie należało sterowanie dźwigiem-robotem podczas prac montażowych.
W sprawie sabotażu przeprowadzono szczegółowe dochodzenie. Śledztwo wykryło, że to jeden z pracowników programu kosmicznego celowo poprzecinał przewody wewnątrz komputera, mającego przekazywać na Ziemię dane z czujników zainstalowanych na stacji. Na szczęście nie zostały uszkodzone żadne systemy o kluczowym znaczeniu dla wykonania misji i bezpieczeństwa załogi. Tym należy tłumaczyć szybkie ponowienie terminu startu najdroższej i najbardziej skomplikowanej maszyny świata.
pol
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24.pl