Gdy tylko dowiedziałem się, że Aleksiej Nawalny zmarł w rosyjskim więzieniu, stało się oczywiste: został zabity przez Putina, podobnie jak tysiące innych torturowanych i katowanych przez tego potwora - oświadczył prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, podczas konferencji prasowej z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem. Prezydent Ukrainy składa w piątek wizytę w Berlinie, skąd uda się do Paryża.
Zełenski podkreślił: Putin zawsze zabija - on sam w sobie jest wojną. On nie przestanie, można go tylko powstrzymać. I tylko we współpracy ze wszystkimi.
- Putinowi wszystko jedno kto zginie - o ile utrzyma swoją pozycję. I właśnie dlatego nie powinien jej zachować. Putin powinien wszystko przegrać, wszystko stracić i zostać pociągnięty do odpowiedzialności - zaznaczył ukraiński prezydent.
Zmarł w koloni karnej
Rosyjskie służby więzienne oznajmiły w piątek, że Nawalny zmarł nagle w kolonii karnej za kołem podbiegunowym w Jamalsko-Nienieckim Okręgu Autonomicznym, na Dalekiej Północy. Nawalny "poczuł się źle" i "stracił przytomność". Mimo wezwania pogotowia i prób reanimacji opozycjonista zmarł - utrzymują służby więzienne.
W styczniu br. minęły trzy lata, odkąd Nawalny został aresztowany i uwięziony po powrocie do Rosji z Niemiec, gdzie leczył się po próbie otrucia, przeprowadzonej najpewniej przez rosyjskie służby specjalne. Władze wszczęły wobec niego kolejne sprawy karne, skutkujące wyrokami przewidującymi łącznie ponad 30 lat pozbawienia wolności.
Źródło: PAP