W środę w Mińsku mają się spotkać przywódcy krajów tzw. formatu normandzkiego, by rozmawiać o sposobach powstrzymania konfliktu na wschodzie Ukrainy. Zdaniem byłego szefa szwedzkiej dyplomacji do tego czasu należy oczekiwać intensyfikacji działań Rosjan i separatystów w celu zdobycia kluczowej na froncie miejscowości Debalcewe.
"Myślę, że powinniśmy oczekiwać dużych rosyjskich wysiłków, by zdobyć Debalcewe przed środowym spotkaniem w Mińsku. Polityka faktów dokonanych" - napisał na Twitterze Carl Bildt.
Jego zdaniem separatyści i Rosjanie będą zatem chcieli zdobyć ten kluczowy na froncie punkt, zanim do stołu w Mińsku zasiądą prezydent Ukrainy Petro Poroszenko, Francji Francois Hollande, kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Rosji Władimir Putin.
Przywódcy "oczekują, że ich wysiłki podczas spotkania w Mińsku doprowadzą do niezwłocznego i bezwarunkowego wstrzymania ognia przez obie strony" konfliktu – czytamy w komunikacie wydanym w Kijowie na temat środowego spotkania.
I think we should expect heavy Russian efforts to capture Debaltseve before the Wednesday meeting in Minsk. Establish facts on the ground.
— Carl Bildt (@carlbildt) February 9, 2015
Walka trwa
Tymczasem walki na froncie w Donbasie nie ustają. Prezentując najnowsze doniesienia z frontu rzecznika Sztabu Generalnego w Kijowie Władysław Sełezniow oznajmił, że w ciągu ostatnich 24 godzin w Donbasie zginęło dziewięciu żołnierzy, a 26 zostało rannych.
Sełezniow dodał, że Ukraińcy byli atakowani w tym czasie ok. 100 razy. Szczególnie ważny jest tzw. kocioł debalcewski, w którym od wielu dni separatyści próbują zamknąć Ukraińców. - Według danych operacyjnych wojska rosyjsko-terrorystyczne gromadzą siły do dalszych działań ofensywnych na kierunku debalcewskim i mariupolskim – mówił w sobotę przedstawiciel Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony (RBNiO) Ukrainy Wołodymyr Polowyj. Teraz Bildt potwierdza jego przypuszczenia.
Z położonego na północny wschód od Doniecka Debalcewego wywożona jest cały czas ludność cywilna.
Autor: mtom / Źródło: tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA, tvn24.pl