Na wniosek Polski zbierze się we wtorek Rada Północnoatlantycka (NAC) - ambasadorowie państw NATO spotkają się w trybie artykułu 4. Traktatu Północnoatlantyckiego. Jakie możliwości ma pakt, by przeciwstawić się Rosji na Krymie?
Narada odbędzie się na wniosek Polski, w trybie artykułu 4. Traktatu Północnoatlantyckiego. Artykuł ten stanowi, że strony traktatu "będą się wspólnie konsultowały, ilekroć, zdaniem którejkolwiek z nich, zagrożone będą integralność terytorialna, niezależność polityczna lub bezpieczeństwo którejkolwiek ze stron". Rada Północnoatlantycka jest najwyższym organem decyzyjnym NATO. W jej skład wchodzą przedstawiciele wszystkich państw członkowskich, a obradom przewodniczy sekretarz generalny. Na jej forum przeprowadzane są m.in. konsultacje w sprawie bezpieczeństwa.
- Polska jest bezpieczna - zapewnia prezydent Bronisław Komorowski. Po co więc takie spotkanie? - W wyniku tego rodzaju konsultacji może dojść do pewnych konkretnych kroków, na przykład wzmocnienia możliwości obronnych istniejących członków NATO - komentuje dr Marcin Zaborowski, dyrektor Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
"Straszak" przy granicy?
Stałe siły NATO w Europie to 13 tys. żołnierzy, którymi w tym roku dowodzą Francuzi. To tak zwane siły szybkiego reagowania - oddziały lądowe, powietrzne, morskie i specjalne - zdolne do reakcji w ciągu pięciu dni. - Można nie tylko postawić je w stan gotowości, ale rozlokować gdzieś w pobliżu, co dla Rosji byłoby mocnym sygnałem - komentuje były ambasador RP przy NATO, Jerzy Maria Nowak.
Do tego dochodzą siły USA. Amerykańskie siły lądowe stacjonują w czterech europejskich krajach - to trzydzieści tysięcy żołnierzy, do tego siedem eskadr myśliwców - i wsparcie morskie. W sumie - niemal siedemdziesiąt tysięcy żołnierzy. To wszystko jednak warianty ekstremalne. Siłą NATO jest odstraszanie.
Autor: kcz//kdj / Źródło: tvn24