Nie takiego finału spodziewał się zamaskowany złodziej, który z przedmiotem przypominającym broń wtargnął do zakładu bukmacherskiego w Burley (północna Anglia). Bandyta został poskromiony przez zawodnika rugby z krzesłem w ręku.
Niecny plan pewno by się powiódł, gdyby nie amatorski gracz rugby - Martin Richardson. W momencie, kiedy złodziej skierował w jego stronę broń i zaczął krzyczeć, że go zastrzeli, zawodnik rugby chwycił krzesło i błyskawicznie zaatakował bandytę. Złodziej dostał dwa potężne ciosy.
Tak być nie może. Powinniśmy spokojnie przychodzić do takich miejsc bez obaw, że ktoś będzie w nas celował z broni. Martin Richardson
Potem Martin Richardson usiadł na przestępcy, obezwładnił go i spokojnie czekał na policję.
"To nie pierwszy taki przypadek"
- Tak być nie może. Powinniśmy spokojnie przychodzić do takich miejsc bez obaw, że ktoś będzie w nas celował z broni - powiedział Martin. - To nie pierwszy taki przypadek w tym zakładzie bukmacherskim i z pewnością nie ostatni. Powinniśmy robić to, na co mamy ochotę. Bez obaw, że ktoś będzie nam groził - dodał.
Źródło: tvn24