Zawieszenie broni na Ukrainie na razie przestrzegane. Głęboki oddech w Mariupolu

Aktualizacja:
[object Object]
Mariupol odpoczywa po całym dniu walktvn24
wideo 2/24

Od godz. 17 czasu polskiego w piątek we wschodniej Ukrainie obowiązuje zawieszenie broni. Dla Mariupola kontrolowanego przez siły ukraińskie oznacza to pierwsze godziny oddechu po wielu dniach przygotowań do obrony miasta i po dzisiejszych starciach z Rosjanami.

Gdy w Mińsku przedstawiciele Ukrainy, separatystów i OBWE podpisali protokół o wstrzymaniu walk, rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy Andrij Łysenko powiadomił o natychmiastowym wstrzymaniu ognia przez siły rządowe. Pomimo tych ustaleń, kilka minut później, na północ od Doniecka doszło do trzech potężnych eksplozji, było słychać także strzały w jednej z dzielnic miasta. Na razie to jedyne ekscesy w czasie trwającego od godz. 17 polskiego czasu zawieszenia broni.

Rozejm, jakkolwiek długo by nie trwał, najbardziej ucieszył mieszkańców Mariupola i walczących tam z separatystycznymi i rosyjskimi siłami żołnierzy ochotniczego batalionu Azow. Od wielu dni miasto przygotowywało się do obrony. Mieszkańcy spontanicznie rozpoczęli kopanie rowów przeciwczołgowych i budowanie umocnień.

Póki co zawieszenie broni jest przestrzegane, a w mieście panuje spokój. Żołnierze odpoczywają po wielu godzinach walk.

Moon's reflection over Azov Sea in #Mariupol. Quiet here finally. We are 1.5 hours into the ceasefire. #Ukraine pic.twitter.com/CMm5lnpEi9— Sabra Ayres (@SabraAyres) September 5, 2014

Zawieszenie broni #Mariupol #Donbas #Ukraina pic.twitter.com/5h6SQiGdzO— Paweł Pieniążek (@p_pieniazek) September 5, 2014

W piątek agencja Interfax podawała nawet, że rebelianci wkroczyli do Mariupola. Agencja powoływała się na źródło we władzach tzw. Donieckiej Republiki Ludowej. Natychmiast zaprzeczył temu rzecznik ukraińskiej armii, także wysłannik TVN24 Wojciech Bojanowski, który przebywa na wysuniętych pozycjach batalionu Azow, nie potwierdza tych doniesień. Od rana w rejonie miasta toczyły się ciężkie walki. Do Mariupola ściągane były kolejne ukraińskie posiłki, tymczasem Rosjanie przerzucali na front oddziały z Krymu.

W piątkowe południe rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Andrij Łysenko poinformował, że w rejonie Mariupola i Nowoazowska toczą się ciężkie walki, w których Rosjanie wykorzystują wszystkie rodzaje broni. - Ukraińskie oddziały trzymają linię obrony - mówił Łysenko.

Było natarcie?

W piątek rano pojawiały się też informacje o ofensywnych ruchach strony ukraińskiej.

Przybyłe posiłki regularnego wojska wraz z ochotnikami ruszyły w stronę Nowoazowska - donosiła służba prasowa batalionu Azow. "Armia z pomocą batalionu Azow w ciężkim boju prowadzi natarcie w kierunku Nowoazowska. Walczymy o każdy metr naszej ziemi, sytuacja skrajnie ciężka" - informowano w komunikacie batalionu.

Na miejscu była też wreszcie ukraińska artyleria, która rozpoczęła rano ostrzał rebeliantów. Do Mariupola wyruszył Semen Semenczenko z batalionem Donbas. W sztabie obrony terytorialnej Mariupola potwierdzono, że sytuacja w mieście jest pod pełną kontrolą, wszystkie oddziały są na pozycjach, a walki toczą się poza miastem - ok. 10-15 km od rogatek. Ostrzał artyleryjski i eksplozje bomb słychać było od wczesnych godzin rannych.

Rozpoznanie bojem

Ukraińska Gwardia Narodowa poinformowała, że w czwartek siły rządowe zniszczyły kolumnę wojsk rosyjskich, która kierowała się z zajętego przez Rosjan Nowoazowska do wsi Szyrokyne, 20 km od Mariupola. Kolumna składała się z pięciu czołgów oraz trzech mobilnych zestawów rakietowych.

Doradca ministra spraw wewnętrznych Anton Heraszczenko wyraził opinię, że Rosjanie prowadzą rozpoznanie. "Sądząc po rozmiarach i składzie kolumny, celem okupantów nie było zdobycie Mariupola, lecz rozpoznanie bojem. Z drugiej strony mogli oni chcieć zepsuć nastrój prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki, który prowadził w tym czasie w Walii ważne rozmowy z przywódcami cywilizowanego świata na szczycie NATO w Walii" - napisał na swoim Facebooku.

Sytuacja w Donbasie 5 września

Posiłki z Krymu

Według eksperta wojskowego Dmytra Tymczuka Federacja Rosyjska przerzuca obecnie do Donbasu wojska z okupowanego przez nią Krymu. Kierowane są one przez Cieśninę Kerczeńską do obwodu rostowskiego, by potem wjechać na Ukrainę. Koncentrację sił rosyjskich zaobserwowano także na północnych krańcach Półwyspu Krymskiego. Mariupol leży na najkrótszej drodze od granicy rosyjsko-ukraińskiej na Krym. Zdaniem ekspertów prezydent Rosji Władimir Putin dąży do zdobycia tego ważnego szlaku transportowego, by ułatwić komunikację i zaopatrzenie półwyspu. Obecnie Rosjanie mogą dotrzeć na Krym wyłącznie przez zatłoczoną przeprawę promową w Cieśninie Kerczeńskiej.

Autor: //gak / Źródło: inforesist.org, tvn24.pl, PAP

Tagi:
Raporty: