Alarmująco wzrasta liczba porwań, napaści i usiłowań zabójstw dziennikarzy i lokalnych działaczy w Jemenie - wynika z raportu Human Rights Watch. Prezydent Jemenu - Abd-Rabbu Mansour Hadi milczy w sprawie ataków.
Wraz z przejęciem władzy przez Hadiego w 2011 roku odnotowano wzrost liczby zagrożeń i przemocy wobec przedstawicieli mediów.
"Rząd musi zareagować"
- Prezydent nadal nie bierze odpowiedzialności za ataki w Jemenie, tymczasem media cały czas boją się następnych, bardziej poważnych zamachów - mówi Joe Stork, dyrektor HRW ds. Środkowego Wschodu. Jeżeli postęp ws. wolności słowa ma mieć realny i trwały wpływ na społeczeństwo Jemenu, rząd musi reagować na wszystkie ataki na dziennikarzy i zapewnić, że winni zostaną pociągnięci do odpowiedzialności - dodaje.
"Cywilne ubrania, wojskowe kamizelki"
Human Rights Watch powołuje się na historię 28-letniego dziennikarza Wagdy al-Shabiego, który został zamordowany wraz ze swoim przyjacielem we własnym domu w Aden. Raport zawiera zeznania żony dziennikarza, której udało się przeżyć w ataku. - Widziałam dwóch mężczyzn, którzy mieli na sobie cywilne ubrania i wojskowe kamizelki. Byli uzbrojeni. Zauważyli mnie i zaczęli strzelać w moim kierunku. Jednak udało mi się uciec do sypialni i ukryć wraz z moimi dziećmi - komentuje.
Ataki nie tylko na dziennikarzy
Aktywiści HRW po obserwacjach w Sanie uważają, że największym wyzwaniem dla Jemenu jest niepewność i niestabilność tego kraju. Walki utrudniają wysiłki w celu zbadania ataków nie tylko na dziennikarzy, ale na własnych oficerów bezpieczeństwa i ministrów. Raport wykazuje także, że kilku urzędników stale oskarża jemeńskie media o brak profesjonalizmu i powodowanie szkód, w kraju który przechodzi przemiany polityczne.
Reformy ku demokracji?
Pod koniec stycznia 2011 roku, w Jemenie doszło do wybuchu masowych protestów przeciwko polityce prezydenta Alego Abd Allaha Salaha. Hadi przejął obowiązki dopiero w czerwcu 2011 roku.
Autor: mg\mtom / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Yahya Arhab / EPA