Kolejne doniesienia w sprawie śledztwa dotyczącego rosyjskich wpływów na amerykańskie wybory prezydenckie powodowały u prezydenta USA "rosnącą wściekłość" - twierdzi telewizja CNN. W poniedziałek specjalny prokurator Robert Mueller poinformował o postawieniu zarzutów trzem byłym współpracownikom Trumpa.
Trump oglądał programy informacyjne w prywatnej części w Białym Domu i "gotował się" z gniewu - twierdzi telewizja CNN, która powołuje się na przedstawiciela Partii Republikańskiej pozostającego w bliskim kontakcie z Białym Domem.
Ludzie, którzy rozmawiali w Trumpem w poniedziałek, twierdzą, że postawienie zarzutów byłym szefom jego kampanii wyborczej Paulowi Manafortowi i Rickowi Gatesowi nie było dla niego większym zaskoczeniem zaskoczeniem. Trump miał od dawna przewidywać, że zostaną oni objęci specjalnym śledztwem prowadzonym przez Muellera.
CNN pisze, że Trump "bardzo się sfrustrował", kiedy telewizje pokazały, jak Manafort stawia się w siedzibie FBI, bo - jego zdaniem - wszystko zostało przesadnie napompowane przez media.
"Naprawdę ten gość?"
Informatorzy CNN twierdzą jednak, że prezydent zupełnie nie spodziewał się, że w kontekście kontaktów z Rosjanami nagle wypłynie nazwisko jego byłego doradcy w kampanii - prawnika George'a Papadopoulosa. Zdziwienie wywołało to, że przyznał się on do składania agentom FBI fałszywych zeznań. "Przypuszczenie, że Papadopoulos współpracuje z FBI w ramach śledztwa dotyczącego Rosji wywołało jeszcze większy niepokój wśród sprzymierzeńców Trumpa" - stwierdza CNN.- Naprawdę ten gość? - miał zdziwić się Trump na wieść o Papadopoulosie. Taką relację przytacza wysoki rangą przedstawiciel Białego Domu cytowany przez CNN.Narada, tryb bojowy w Białym DomuPortal amerykańskiej stacji pisze, że rewelacje dotyczące Manaforta, Gatesa i Papadopoulosa wstrząsnęły Waszyngtonem, a prezydent znaczną część dnia spędził naradzając się ze swoimi najbliższymi współpracownikami na trzecim piętrze Białego Domu.W zebraniu wziął udział między innymi Ty Cobb, prawnik Białego Domu zatrudniony w związku ze śledztwem Muellera oraz doradcy do spraw prawnych - John Dowd i Jay Sekulow.Trumpa miały podbudować sugestie doradców, że zarzuty postawione Manafortowi są bardzo luźno powiązane z kampanią prezydencką. Prezydent podobno narzekał, że rola szefa kampanii była marginalna i to media nadały jej niepotrzebnie duże znaczenie.Zachodnie skrzydło Białego Domu postawiono w "tryb bojowy" i doradcy zastanawiali się, jak odpowiedzieć na zarzuty postawione dawnym współpracownikom prezydenta. Zastanawiano się, jak Trump mógłby zdyskredytować Muellera i jego śledztwo. Jedni doradcy odradzali Trumpowi personalne zaatakowanie prokuratora, a inni radzili stanowczo zareagować - twierdzi CNN.Zarzuty nakręcą spiralę pytańBiały Dom zdystansował się od byłego szefa sztabu wyborczego Donalda Trumpa, Paula Manaforta, jego zastępcy Ricka Gatesa oraz byłego doradcy tego sztabu George'a Papadopoulosa po tym, jak byłym szefom sztabu postawiono 12 zarzutów, a Papadopoulos przyznał się do składania fałszywych zeznań.CNN zwraca uwagę, że choć Biały Dom zbagatelizował znaczenie poniedziałkowych zarzutów dla trzech byłych ludzi Trumpa, to z pewnością nakręci to spiralę pytań o związki jego otoczenia z Rosjanami, czemu Trump stanowczo zaprzecza.CNN twierdzi, że wgląd w to, co dzieje się z Trumpem, pokazuje jeden z jego tweetów, zakończony pięcioma znakami zapytania. "Dlaczego oszukańcza Hillary i demokraci nie są w centrum uwagi??????" - napisał rozgoryczony po poniedziałkowych doniesieniach mediów.Ludzie Trumpa z zarzutamiSpecjalny prokurator departamentu sprawiedliwości Robert Mueller przedstawił w poniedziałek Paulowi Manafortowi, który w ubiegłym roku przez trzy miesiące, od maja do sierpnia, był szefem sztabu wyborczego Donalda Trumpa oraz jego zastępcy i partnerowi w interesach Rickowi Gatesowi, 12 zarzutów kryminalnych, w tym m.in. spiskowania przeciwko USA, prania brudnych pieniędzy, prowadzenia działań na rzecz obcego państwa bez odpowiedniego zarejestrowania i popełnienia oszustw podatkowych.Z kolei Papadopoulos, prawnik zajmującym się zagadnieniami międzynarodowego rynku energetycznego, złożył fałszywe zeznania Federalnemu Biuru Śledczemu (FBI) krótko po objęciu przez Trumpa 20 stycznia urzędu prezydenta. Kłamał na temat swoich spotkań z Rosjanami, bagatelizował je i twierdził, że do spotkań doszło zanim dołączył do sztabu Trumpa. FBI ustaliła, że jego zeznania mijają się z prawdą, a Papadopoulos próbował zorganizować spotkanie Trumpa lub jego ludzi z przedstawicielami rosyjskiego rządu.
Autor: pk/adso / Źródło: CNN, PAP, tvn24.pl