Certyfikat medyczny pilota Andreasa Lubitza zawierał adnotację SIC - oświadczył w piątek rzecznik niemieckiego urzędu lotniczego. Wyjaśnił, że taki symbol umieszcza się w dokumentacji tych pilotów, którzy wymagają "szczególnych, regularnych badań medycznych".
W piątek o adnotacji SIC napisał niemiecki dziennik "Bild". Gazeta sugerowała, że adnotacja taka pojawia się w przypadku osób wymagających leczenia psychologicznego lub psychiatrycznego.
SIC
Rzecznik Federalnego Biura Lotniczego w rozmowie z "Wall Street Journal" potwierdził, że w papierach Lubitza rzeczywiście znajduje się adnotacja SIC. Nie chciał sprecyzować, czy w przypadku pilota Germanwings odnosi się ona do zdrowia psychicznego czy fizycznego, powołując się na tajemnicę lekarską.
- Mamy licencję pilota i certyfikat medyczny. Jest w nim zapis SIC - powiedział Holger Kasperski. - SIC oznacza konieczność szczególnych, regularnych badań medycznych. Nie wiemy, do czego dokładnie się ono odnosi.
Kasperski powiedział, że ostatnie badania Lubitz przeszedł w lipcu 2014 roku. Certyfikat medyczny musi być odnawiany raz w roku.
Depresja?
Przedstawiciele Lufthansy, właściciela Germanwings, podali w czwartek, że Lubitz przerwał kilka lat temu kurs pilotażu z "powodów medycznych".
Niemieckie media donosiły, że mogło chodzić o depresję i syndrom wypalenia zawodowego. W 2009 roku przez kilkanaście miesięcy miał leczyć się psychiatrycznie. Szefowie Germanwings oświadczyli jednak, że mężczyzna po przerwie przeszedł wszystkie wymagane testy i rozpoczął pracę pilota.
Jak pisze piątkowy "Bild" w artykule "Pilot w amoku", powodem przerwy były problemy psychiczne. Podczas nauki w szkole Lufthansy w Phoenix w Arizonie uznano go wręcz za czasowo niezdolnego dla latania.
Katastrofa w Alpach
Airbus A320 rozbił się we wtorek we francuskich Alpach, lecąc z Barcelony do Duesseldorfu. W katastrofie zginęło 144 pasażerów i 6 członków załogi: 75 Niemców, 50 Hiszpanów, a także obywatele USA, Maroka, W. Brytanii, Argentyny, Australii, Belgii, Kolumbii, Danii, Izraela, Japonii, Meksyku, Iranu i Holandii.
Kapitan, którego niemieckie media zidentyfikowały jako Patricka S., najprawdopodobniej wychodząc do toalety, przekazał Lubitzowi kontrolę nad maszyną. Nie zdołał potem wrócić do kokpitu, ponieważ drugi pilot uniemożliwił mu otwarcie drzwi. Drzwi do kokpitu można było zablokować tylko ręcznie.
Francuscy śledczy twierdzą, że drugi pilot celowo doprowadził do rozbicia maszyny wysoko w Alpach. Z nagrania zarejestrowanego przez czarną skrzynkę Airbusa A320 wynika, że pasażerowie dopiero w ostatniej chwili zorientowali się, że dojdzie do tragedii. Ich krzyki rozległy się tuż przed rozbiciem się maszyny.
Autor: pk//gak / Źródło: WSJ, PAP