Nocne zamieszki w Atenach. Tysiące wzburzonych ludzi wyszło na ulice po tym, jak pod siedzibą parlamentu samobójstwo popełnił emeryt. W pozostawionym liście napisał, że odbiera sobie życie z powodu dramatycznej sytuacji życiowej spowodowanej kryzysem gospodarczym w Grecji.
Świadkowie mówią, że zanim strzelił sobie w głowę, mężczyzna krzyczał: "Nie chcę zostawiać długów moim dzieciom!". Ustalono, że był to emerytowany 77-letni farmaceuta.
Kilka godzin później przed budynkiem parlamentu zebrali się w tym miejscu demonstranci. Krytykowali rządowe środki oszczędnościowe i wzrost bezrobocia.
Policja użyła gazu łzawiącego, by rozproszyć tłum. Nikt jednak nie został ranny. Rzecznik greckiego rządu zaznaczył, że to wydarzenie nie powinno stać się częścią debaty politycznej.
Źródło: Reuters, EPA